14 Maj 2012, Pon 1:37, PID: 301898
Mery, świetnie to opisałaś. Dokładnie tak samo zachowywała się moja matka, tylko biadoliła jaki ja chudy, niby nakarmiła, ubrała ale psychicznie 0 rozwoju. Nic mnie nigdy nie nauczyła, nie porozmawiała, tylko starała się zniechęcić mnie od wychodzenia z domu bo przecież taki ten świat nie dobry i niebezpieczny. To typowy przykład toksycznego rodzica-wychowywanie jak roślinkę, jeść i nic nie robić bo jak się coś próbuje to ochrzan że źle. A wiadomo, że każdy uczy się życia w wieku dorastania. Teraz jestem 24 letnią ciamajdą nieprzystosowaną do życia i bojącą się wyjść z domu... Ostatnio już całkiem się jej coś miesza, wyjdę na rower raz na 2 tygodnie a ona za 15 minut dzwoni co robię i kiedy będę. Czuję się prześladowany, a jak jej powiem coś nie miłego to się obraża że chciała dobrze i znów ja czuje się winny... Takie błędne koło