22 Cze 2019, Sob 8:24, PID: 796350
(21 Cze 2019, Pią 22:21)Sok Pomarańczowy napisał(a): Tak sobie ostatnio pomyślałem, że nigdy nie modliłem się do Jezusa. Do Boga tak, do Maryi też, nawet do zmarłego dziadka, ale nigdy do Jezusa. Nawet nie wiem dlaczego. Może nie zwracałem uwagi na to, czy to istotne do kogo kieruje się modlitwę. Maryja jako kobieta wydawała mi się bardzo empatyczna i przez to miałem do niej zaufanie. Bóg to Stwórca. On wie wszystko, do niego też kierowałem swoje pretensje i żale, więc on jako adresat też był dość oczywisty. Muszę spróbować z tym Jezusem
Może macie mnie za idiotę, że wierzę w modlitwę. Możliwe że tak jest. Nie wierzę w jej cudowną moc, ale wypowiadanie na głos swoich myśli bardzo pomaga i myślę że w tym jest cały sęk. Czy to głupie, że wierzę w Boga, będąc tym, kim jestem?
W chrześcijaństwie Jezus jest Bogiem (ściślej jedną z Osób Boskich), więc to nie problem. O ile dobrze pamiętam, modlitwy są kierowane do Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa i w Duchu Świętym.
Można prosić świętych o wstawiennictwo ("módl się za nami"). Chyba nie praktykuje się modlitw do zmarłych przodków, o ile nie są uznani za błogosławionych lub świętych.
Nie mam Cię za idiotę.
Wiara religijna jest czymś przekraczającym rozum, więc trudno w jakikolwiek sposób oceniać.
Nie wiem, jaki masz obraz Boga... W katolicyzmie osoby LGBT są tak samo zaproszone do zbawienia jak inne.