27 Sie 2014, Śro 10:07, PID: 408806
Uderz w stół, a nożyce się odezwą
Ksenomorf, popatrz na swoje posty, obrażasz innych ludzi, piszesz tak jakbyś posiadł monopol na prawdę. Piszesz o tym, że odejście od wiary to płynięcie z prądem, dla mnie jest zupełnie odwrotnie.
"Sprowadzanie wiary do towaru (...) jest kompletnym niezrozumieniem jej istoty" i znowu, rozumiem, że Ty posiadłeś prawdę na temat jej istoty.
Jakość tego "towaru" jak to określiłeś, nie sprowadza się do popularności, chodzi o to co religia może ci zaproponować jako osobie. Tobie chrześcijaństwo jak widać może zaproponować dużo, ok, korzystaj z tego, jeśli przynosi to pozytywne efekty, to super, nikt tego nie zabrania, ale musisz też zrozumieć, że dla wielu osób chrześcijaństwo nie dostarcza tego czego potrzebują, poglądy wygłaszane przez hierarchów kościelnych są sprzeczne z tym co oni czują, i to jest ich wybór i ich droga, i każdy ma prawo by decydować sam za siebie. A według mnie z Twoich postów, w których dość sporo jest agresji, widać strach, strach, że sporo ludzi tutaj myśli inaczej, a przecież wiadomo, że im więcej ludzi myśli tak jak ja, to ma się większą pewność, bezpieczeństwo, przecież tyle ludzi nie może się mylić.
Jasne, gloryfikacja cierpienia. To jest trochę fenomenem, że chrześcijaństwo bardziej skupia się na cierpieniu, śmierci na krzyżu, niż na zmartwychwstaniu.
Teraz poważne pytania, choć mogą zabrzmieć niepoważnie, ale pytam serio. Jak wygląda Królestwo Niebieskie? Będziemy tam mieć formę naszego ciała? Ile będziemy mieć lat? Jak wygląda Bóg? Czy jest to jakaś osoba, czy może jest to jakaś energia? Czy będę tam miał fobię społeczną?
Cóż, prawda jest taka, że tematów religijnych, politycznych, światopoglądowych, często lepiej nie poruszać. Tak jak sam kiedyś napisałeś Ksenomorf, nikogo się do zmiany zdania nie skłoni, więc po co tracić czas jak można sobie pójść na przyjemny spacerek
Pozdrawiam
Ksenomorf, popatrz na swoje posty, obrażasz innych ludzi, piszesz tak jakbyś posiadł monopol na prawdę. Piszesz o tym, że odejście od wiary to płynięcie z prądem, dla mnie jest zupełnie odwrotnie.
"Sprowadzanie wiary do towaru (...) jest kompletnym niezrozumieniem jej istoty" i znowu, rozumiem, że Ty posiadłeś prawdę na temat jej istoty.
Jakość tego "towaru" jak to określiłeś, nie sprowadza się do popularności, chodzi o to co religia może ci zaproponować jako osobie. Tobie chrześcijaństwo jak widać może zaproponować dużo, ok, korzystaj z tego, jeśli przynosi to pozytywne efekty, to super, nikt tego nie zabrania, ale musisz też zrozumieć, że dla wielu osób chrześcijaństwo nie dostarcza tego czego potrzebują, poglądy wygłaszane przez hierarchów kościelnych są sprzeczne z tym co oni czują, i to jest ich wybór i ich droga, i każdy ma prawo by decydować sam za siebie. A według mnie z Twoich postów, w których dość sporo jest agresji, widać strach, strach, że sporo ludzi tutaj myśli inaczej, a przecież wiadomo, że im więcej ludzi myśli tak jak ja, to ma się większą pewność, bezpieczeństwo, przecież tyle ludzi nie może się mylić.
Ksenomorf napisał(a):Bóg przyjmie oczywiście wszystkich z otwartymi ramionami. (...) I żeby cierpienie oraz wytrwałość jednych miały więcej sensu, drugim — tym, którzy mają na Niego wywalone — też dane będzie dostąpić Królestwa Niebieskiego. Hej, logiczne.Czyli - hulaj dusza piekła nie ma!
Jasne, gloryfikacja cierpienia. To jest trochę fenomenem, że chrześcijaństwo bardziej skupia się na cierpieniu, śmierci na krzyżu, niż na zmartwychwstaniu.
Teraz poważne pytania, choć mogą zabrzmieć niepoważnie, ale pytam serio. Jak wygląda Królestwo Niebieskie? Będziemy tam mieć formę naszego ciała? Ile będziemy mieć lat? Jak wygląda Bóg? Czy jest to jakaś osoba, czy może jest to jakaś energia? Czy będę tam miał fobię społeczną?
Ksenomorf napisał(a):Nawiasem mówiąc, wśród Francuzów, Irlandczyków i innych też się jeszcze znajdą wierzący.Wierzących w Boga, w jakąś silę wyższą jest na zachodzie sporo, przynajmniej tak pokazują różnego rodzaju badania i ankiety, sytuacja jest dość podobna do naszej, czyli ludzie nie wierzą w kościół, w biskupów, księży itp, dlatego spada liczba ludzi w kościołach. U nas jest tak samo, wielu zadeklaruje, że wierzy w Boga, natomiast nie jest praktykującymi.
Ksenomorf napisał(a):Fajnie, to sobie podstaw to na odwrót i zobacz, co wyjdzie. Równie dobrze można powiedzieć, że tzw. cechy ludzkie to wynik podobieństwa do Boga.Ojjj, chyba lepiej nie... Bo skoro sugerujesz, że te wszystkie cechy jakie mamy pochodzą jednak od Boga, to za dobrze o tym jaki ten Bóg jest nie świadczy.
Cóż, prawda jest taka, że tematów religijnych, politycznych, światopoglądowych, często lepiej nie poruszać. Tak jak sam kiedyś napisałeś Ksenomorf, nikogo się do zmiany zdania nie skłoni, więc po co tracić czas jak można sobie pójść na przyjemny spacerek
Pozdrawiam