15 Lut 2008, Pią 16:11, PID: 12588
Kramb napisał(a):mintchocolate napisał(a):zaczęłam próbować rozmawiać z matką na temat moich problemów (bo wcześniej oczywiście w ogóle nie rozmawialiśmy), to zaczynała na mnie krzyczeć i płakać, że jak ja mogę być taka niedobra i jej wypominać coś tam,
moi starzy w ogóle nie potrafią rozmawiać, szkoda gadać...
U mnie z mamą było tak samo, wpadła w dziwny agresywno-obronny szał. Zdarzyło się to tylko raz, ale odpuściłem analizy przeszłości przy Niej. Teraz rozumiem, że jest jeszcze bardziej zagubiona niż ja. Dowiedziałem się przy tym trochę o Jej dzieciństwie...
Doszedłem do wniosku, że wypominanie mi nie pomoże, a Jej może zaszkodzić. Nie jest to potrzebne do walki z FS. Jednak żeby się od Nich (rodziców) uwolić (jako źródła naszego problemu) to najlepiej ograniczyć z Nimi kontakt.
Dlaczego nasi rodzice ukrywają swoją traumatyczną przeszłość przed nami i nie próbują się z nią rozprawić, tylko przelewają swoje frustracje na nas??
I to wszystko po to, "żeby było nam w życiu lepiej niż Im"...
Jezu mam identyczną sytuacje Z matką w ogóle nie umiem rozmawiać bo ona od razu się zamyka, denerwuje i w ogóle mnie nie słucha. Widzę u niej ten sam problem co u mnie ale za każdym razem jak próbuje jej to wytłumaczyć to ona zaczyna mnie atakować. Mówi żebym jej nie pouczał, że jestem za młody i nic nie rozumiem. Wczoraj próbowałem znowu ale skończyło się jak zawsze. Najpierw ona w płacz i wypominanie jak to było jej strasznie źle i jak ja mogę teraz mówić takie rzeczy a później i ja sam się popłakałem. Ona jest ***** ale ja nie umiem sobie odpuścić. Chciałbym jej pomóc ale ona nie da sobie pomóc. Sytuacja bez wyjścia