10 Lis 2009, Wto 1:57, PID: 185187
ghostgirl
Aż trudno uwierzyć że można funkcjonować w takiej rodzinie.
U mnie było podobnie, ojciec który nie obdarzał mnie uczuciem, ciągle jak z nim coś robiłem nieustannie wmawiał mi że źle to zrobiłem, że miało to być inaczej, mówił to oczywiści pełen złości i gniewu na mnie, krzycząc i wymachując rękami, nazywał mnie "ciemnotą" . Przechodząc koło mnie, często burkał żebym mu się odsunął lub nie zawadzał, popychał mnie przy tym. Kiedy szedłem za nim, zamykał mi drzwi nieraz tuż przed nosem. Ciągle miał o wszystko pretensje, nie zwracał się do mnie po imieniu, tylko prawie zawsze w formie bezosobowej-On. Przy ludziach znów był całkiem innym człowiekiem, mówił mi Michał, ale często też uwielbiał mnie ośmieszać, pokazując jak coś źle robię lub mówiąc mi że czegoś nie rozumiem, często przy kumplach. Często z nim podróżowałem samochodem, ale rzadko kiedy zabierał mnie tam gdzie przyjechaliśmy, często zostawiał w samochodzie na kilka godzin, bez picia i możliwości wysikania się. Jak wracał to znów krzyczał że poprzestawiałem mu w samochodzie jakieś lusterka czy fotel. Istna parnoja!!! To tylko kawałek mojej opowieści. I oczywiście to wszystko za przyzwoleniem matki, która nie mogła uwierzyć że ojciec może mnie tak traktować. Dziś mam 30 lat i mieszkam tylko w swoim pokoju, zamknąłem się na świat i na ludzi
Aż trudno uwierzyć że można funkcjonować w takiej rodzinie.
U mnie było podobnie, ojciec który nie obdarzał mnie uczuciem, ciągle jak z nim coś robiłem nieustannie wmawiał mi że źle to zrobiłem, że miało to być inaczej, mówił to oczywiści pełen złości i gniewu na mnie, krzycząc i wymachując rękami, nazywał mnie "ciemnotą" . Przechodząc koło mnie, często burkał żebym mu się odsunął lub nie zawadzał, popychał mnie przy tym. Kiedy szedłem za nim, zamykał mi drzwi nieraz tuż przed nosem. Ciągle miał o wszystko pretensje, nie zwracał się do mnie po imieniu, tylko prawie zawsze w formie bezosobowej-On. Przy ludziach znów był całkiem innym człowiekiem, mówił mi Michał, ale często też uwielbiał mnie ośmieszać, pokazując jak coś źle robię lub mówiąc mi że czegoś nie rozumiem, często przy kumplach. Często z nim podróżowałem samochodem, ale rzadko kiedy zabierał mnie tam gdzie przyjechaliśmy, często zostawiał w samochodzie na kilka godzin, bez picia i możliwości wysikania się. Jak wracał to znów krzyczał że poprzestawiałem mu w samochodzie jakieś lusterka czy fotel. Istna parnoja!!! To tylko kawałek mojej opowieści. I oczywiście to wszystko za przyzwoleniem matki, która nie mogła uwierzyć że ojciec może mnie tak traktować. Dziś mam 30 lat i mieszkam tylko w swoim pokoju, zamknąłem się na świat i na ludzi