31 Gru 2009, Czw 15:09, PID: 191403
Jas napisał(a):Chociaż to ojca "czemu nie piątkę?" gdy dostawałem czwórkę było denerwujące. Ale nie robił tego ze złej woli, chyba uważał, że to zabawne. Tak, zabawne jak cholera.Jeszcze chciałem sie do tego odnieść - ja byłem wręcz bity w domu, były wielkie awantury kiedy dostawałem gorszą ocenę niż piątkę. Dopiero w liceum mi odpuścili. Miałem przez wiele lat wizję i chyba dalej mam, że jeśli dostane złą ocenę to stanie się jakaś tragedia. Jak nauczyciel oddaje sprawdziany to serce mi wali jak dzikie mimo że wiem że dopuszczający mi wystarczy. Jak jeszcze w gimnazjum dostawałem często gorsze oceny to zamiast wracać do domu szedłem spacerować po osiedlach przez długie godziny żeby jak najbardziej odwlec powrót do domu, bo wiedziałem co mnie tam czeka. A ile razy poprawiałem czwórki na piątki, nauczyciele patrzyli się na mnie jak na jakiegoś idiotę z przerostem ambicji. Bałem się powiedzieć że rodzice mnie do tego zmuszają, bo jakby potem nauczyciel im o tym powiedział to bałem sie że mnie za jaja powieszą albo wyrzucą na ulicę na zbity pysk. Dopiero jak zacząłem się stawiać w domu to mi odpuścili same piątki i poprawianie czwórek.