03 Wrz 2012, Pon 19:51, PID: 314939
Ja byłam nieśmiałym, wrażliwym, lękliwym społecznie dzieckiem. W domu grzecznie wykonywałam swoje obowiązki, bałam się strasznie impulsywnych rodziców, bo oni tacy wymagający i surowi, zawsze widziałam ludzi jako stawiających olbrzymie wymagania i dlatego się ich bałam. Jeden błąd, który popełniłam a oni już na mnie krzyczeli np. zbiłam kryształowe naczynie i oni byli na mnie źli, bo dla nich rzeczy materialne są więcej warte ode mnie... Są też takimi hipokrytami, że robią wszystko na pokaz, żeby się podlizać innym ludziom. Zawsze dawali za przykład innych ludzi, prawie nigdy nie stanęli w mojej obronie. Mi za to matka mówiła, że powinnam się wstydzić mt042 Dobre sobie, wstydzić, ciekawe bo ja niczego takiego nie zrobiłam żebym miała się tego wstydzić, moi rówieśnicy robili gorsze rzeczy i mają to w dup*e mt001 W szkole po prostu mi zazdrościli inteligencji, mądrości i tego, że się szanuję, nikt nie zniesie jak ktoś jest lepszy od nich, dlatego chłopacy - kretyni ruszali moim krzesłem. Ja jakoś nigdy nie dokuczałam nikomu, mam klasę i nie zachowuję się niegrzecznie, niekulturalnie, ale co się dziwić jak panuje wszechobecne dziwkarstwo i brak zasad moralnych.