14 Cze 2018, Czw 10:54, PID: 750267
Pozwolę sobie odkopać ten stary temat, bo uważam, że jest niezwykle ważny. Z zaburzeniami lękowymi męczę się od kilku lat, ale w sumie zanim doznałem pierwszego ever ataku paniki zawsze czułem, że coś jest ze mną nie tak. Nieuświadomione poczucie winy, kompleksy i powolne zatracanie się w eskapizmie (gry komputerowe, porno, prokrastynacja). Co najlepsze, o swoich starych zawsze myślałem, że są wporzo. Dorwałem ostatnio "Toksycznych rodziców" Susan Forward i trochę zdębiałem, bo ta książka uświadomiła mi, że wcale nie jest tak wporzo i że mam całkiem sporo traumy z dzieciństwa do przepracowania. Niby proste i oczywiste, ale nigdy wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy. Próbowałem wyjść z nerwicy na drodze autoterapii z całkiem niezłym skutkiem, jeśli chodzi o objawy, ale nigdy nie dotarłem do przyczyn. Jak dziecko we mgle. Dopiero teraz czuję, że dokonuję zmian na poziomie fundamentalnym. Polecam wszystkim przeczytać tę książkę, bo naprawdę jestem mocno przekonany, że podłoże wszelkich nerwic i fobii tkwi w syfie, którym nasiąkliśmy w dzieciństwie.