02 Maj 2018, Śro 21:07, PID: 744732
(02 Maj 2018, Śro 10:08)Kra_Kra napisał(a): hormony robią swoje - dowiedziono już dawno, że po zbliżeniu kobieta ma znacznie podwyższony poziom oksytocyny we krwi - hormonu, który odpowiada w dużej mierze za zakochanie, przywiązanie do drugiej osoby.Po orgazmie konkretnie, ktory i tak nie zawsze sie pojawia. Ja tam uwazam, ze wiecej wynika jednak z kulturowych uwarunkowan. Np.: facet lepiej czuje sie w takiej niezobowiazujacej relacji bo nie naraza sie na jakies napietnowanie typu "puszczalstwo", "", "bycie latwym", nie musi tez od siebie wiele dawac a to od faceta oczekuje sie, ze bedzie sie na poczatku staral, zabiegal itd., poza tym jest jakies ryzyko zajscia w ciaze i tutaj znowu kobieta ma troche przechlapane bo to ona powinna uwazac, chociaz w dzisiejszych czasach z antykoncepcja nie ma juz za bardzo problemu. Dodatkowo jeszcze dziewictwo wciaz bywa traktowane jako jakis skarb, ktory trzeba chronic, sypie sie zartami, ze w gimnazjach nie ma juz dziewic itp., przez to tez kobiety bardziej uwazaja i traktuja sprawe o wiele powazniej bo w takim razie trzeba czekac na kogos, kogo sie kocha, musi to byc cos trwalego, musi byc wyjatkowo itd... Ale seks to tylko seks, zakochanie to cos znacznie wiecej. Mozna uprawiac beznadziejny seks i byc zakochanym albo uprawiac dobry seks i nie byc, mozna uprawiac seks nic nie czujac jesli ktos czuje potrzebe albo nie uprawiac go i sie zakochac. W przypadku kobiet jest podobnie. Moze biora takie sprawy troche bardziej na powaznie ale i tak wydaje mi sie, ze wynika bardziej z tego co przyjelo sie w spoleczenstwie a nie samej biologii.