01 Kwi 2015, Śro 23:43, PID: 440146
Jak widzę w busie ludzi podobnych do znajomych, z którymi nie chciałbym mieć kontaktu to od razu serce mi zaczyna mocniej bić, zanim jeszcze zastanowię się nad sytuacją i cokolwiek mi przyjdzie na myśl. W niektórych sytuacjach to już podświadomość generuje lęk, a w niektórych samo to, że się wie, że może wystąpić jakaś straszliwa sytuacja generuje strach. Np idę w nocy przez dzielnicę na której wiem, ze jest pełno dresów i jakieś patologie to się boję, ale wtedy nie mam myśli, że "a co jak grupka dresów zaraz mi zagrodzi drogę". Po prostu ma się swiadomosć niebezpieczeństwa, ale niekoniecznie to jest powiązane z natrętnymi myslami. Tak samo np. lęk przed pająkami. Jak człowiek z zrachnofobia widzi pająka to się boi natychmiastowo, budzi to w nim obrzydzenie i strach, ale nie mysli sobie "co będzie jak ten pająk na mnie wlezie". Chyba. Wiec wg. mojej opinii lękowi nie muszą towarzyszyć natrętne myśli. A posunął bym się nawet krok dalej. To te myśli w dużym natężeniu i w dużych ilosciach powodują lęki, ale jak już ten lęk mamy i po jakimś czasie nawet sobie uświadomimy, że te myśli były głupie i niezgodne z rzeczywistoscią to nadal mamy lęki przed czyms irracjonalnym. Jak doskonale wiemy, że to głupota, więc natrętne myśli są przyczyną lęków, ale po pewnym czasie nie muszą już występować z lękiem, ale sam lęk pozostaje nawet z myslami przeciwnymi, czyli jeśli zdajemy sobie sprawe, że lęk jest irracjonalny, dlatego podzielam zdanie pshychiatry.