07 Sty 2016, Czw 12:54, PID: 504180
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sty 2016, Czw 12:54 przez 123user.)
Kiedyś samo wyjście do sklepu było dla mnie wyzwaniem. Potrafiłem chodzić cały dzień głodny, aby tylko odwlec chociaż o jeden dzień wyjście na dwór. A jak już trafiłem do sklepu to często kombinowałem w taki sposób, aby przejść na drugi koniec sklepu tylko tymi alejkami gdzie nie ma żadnych ludzi. Stoiska z hostessami omijałem szerokim łukiem.
Obecnie robienie zakupów nie stanowi dla mnie zbytniego problemu, nie ważny czy to sklep zwykły czy samoobsługowy. Na pytania stylu: "W czym mogę pomóc?" staram się mimo wszystko podejmować rozmowę nawet jak nie jestem zainteresowany (traktując to jako "darmową" opcję resocjalizacji).
Obecnie robienie zakupów nie stanowi dla mnie zbytniego problemu, nie ważny czy to sklep zwykły czy samoobsługowy. Na pytania stylu: "W czym mogę pomóc?" staram się mimo wszystko podejmować rozmowę nawet jak nie jestem zainteresowany (traktując to jako "darmową" opcję resocjalizacji).