19 Gru 2015, Sob 1:42, PID: 497220
bałem się umawiania do fryzjera, bardzo, panicznie wręcz, bałem się wchodzenia, mocno, bałem się ciszy, trochę - ale nigdy nie czułem skrępowania z powodu samego strzyzenia, nigdy mnie to nie stresowało.
A chwilowo chodzę już ze trzeci-czwarty rok do babki, która dokładnie wie co znaczy "jak zwykle" (szkoda że musi to wyglądać tak, a nie inaczej, no ale...), gadać nie muszę, a o ile kiedyś sie bałem w ogóle odezwać, to teraz raz czy dwa coś tam nawet bąknąłem na zagajenie o pogodzie...
A chwilowo chodzę już ze trzeci-czwarty rok do babki, która dokładnie wie co znaczy "jak zwykle" (szkoda że musi to wyglądać tak, a nie inaczej, no ale...), gadać nie muszę, a o ile kiedyś sie bałem w ogóle odezwać, to teraz raz czy dwa coś tam nawet bąknąłem na zagajenie o pogodzie...