23 Wrz 2009, Śro 20:18, PID: 177759
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Wrz 2009, Śro 21:02 przez nemezis.)
Mam taki problem, była dziś pierwszy raz u psychiatry (poleciła mi go pani psycholog, kiedy stwierdziła u mnie depresję z zagrożeniem życia, chciała wiedzieć czy będę potrzebować środków farmakologicznych). Psychiatra na wstępie powiedział, że dziećmi się nie zajmuję (mam lat niespełna, 18 ) po czym z czystej ciekawości zapytał, z czym przychodzę, więc wyjaśniłam, że zdiagnozowano u mnie depresje z zagrożeniem życia i że polecono mi właśnie panią. Na to ona, że nie wyglądam na kogoś z depresją, ale jeśli chcę to napisze mi nazwę ośrodka gdzie zajmują się dziećmi i młodzieżą.
Przed wejściem było kilkoro pacjentów (do tej pani nie trzeba było się umawiać), byli zdziwieni, że ktoś siedzi tam 50 minut, bo to strasznie długo (ktoś wszedł przede mną). Owa pani psychiatra sprawiała wrażenie miłej kobiety około 60.
Nie wiem, co myśleć, jest mi coś czy nie?
Iść do innego psychiatry czy olać to?
Już się pogubiłam…
Zastanawiam się, co wy o tym myślicie?
Przed wejściem było kilkoro pacjentów (do tej pani nie trzeba było się umawiać), byli zdziwieni, że ktoś siedzi tam 50 minut, bo to strasznie długo (ktoś wszedł przede mną). Owa pani psychiatra sprawiała wrażenie miłej kobiety około 60.
Nie wiem, co myśleć, jest mi coś czy nie?
Iść do innego psychiatry czy olać to?
Już się pogubiłam…
Zastanawiam się, co wy o tym myślicie?