28 Kwi 2013, Nie 21:55, PID: 348856
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Kwi 2013, Nie 21:58 przez Nut.)
Bardzo niemiło wspominam pierwszą wizytę u tego specjalisty.
Raz, ze na wstępie zostałam zaatakowana 'w czym problem, no PROSZĘ mówić' (eee ale jak, co mam powiedzieć, jak zacząć, nic, żadnej wskazówki)
Dwa, w ciągu mojej krótkiej wizyty, 2 razy odebrała tel, a ja siedziałam jak głupia nie wiedząc w co wzrok wlepić.
Trzy, że jak w końcu wydukałam, że mam chyba jakąś fobię czy coś(no nie chciałam wyjść na mądrale przychodzącego z gotową diagnozą) to mnie prawie wyśmiała i stwierdziła, że to raczej może być depresja, ale też nie jest pewna. Z jej tonu wyczytałam ' co ty tu robisz dziewczyno, mam ważniejsze sprawy niż twoje błahe problemu'
Zapisała mi jakieś tabletki na odczepnego, i nie obchodziło jej, czy zapiszę się na kolejną wizytę czy strzele sobie w łeb.
A z tabletkami zrobiłam to co chciałam.
Dobrze, że kolejny lekarz spojrzał na mnie jakimś ludzkim wzrokiem i przede wszystkim bez lekceważenia.
Raz, ze na wstępie zostałam zaatakowana 'w czym problem, no PROSZĘ mówić' (eee ale jak, co mam powiedzieć, jak zacząć, nic, żadnej wskazówki)
Dwa, w ciągu mojej krótkiej wizyty, 2 razy odebrała tel, a ja siedziałam jak głupia nie wiedząc w co wzrok wlepić.
Trzy, że jak w końcu wydukałam, że mam chyba jakąś fobię czy coś(no nie chciałam wyjść na mądrale przychodzącego z gotową diagnozą) to mnie prawie wyśmiała i stwierdziła, że to raczej może być depresja, ale też nie jest pewna. Z jej tonu wyczytałam ' co ty tu robisz dziewczyno, mam ważniejsze sprawy niż twoje błahe problemu'
Zapisała mi jakieś tabletki na odczepnego, i nie obchodziło jej, czy zapiszę się na kolejną wizytę czy strzele sobie w łeb.
A z tabletkami zrobiłam to co chciałam.
Dobrze, że kolejny lekarz spojrzał na mnie jakimś ludzkim wzrokiem i przede wszystkim bez lekceważenia.