19 Lis 2017, Nie 16:18, PID: 717396
(25 Gru 2015, Pią 21:39)the.bad.energy napisał(a): U mnie, w sytuacji stresowej, w ramach przyjmowania postawy ofensywnej wobec całego zła świata, głos staje się paradoksalnie mocy i czysty. Tyle, że wtedy podobno brzmię "jak na wiecu".
Z jednej strony niby dobrze, bo brzmię pewniej, niż się czuję, ale przez to nowo poznani ludzie mają mnie za wyniosłą i wolą się raczej trzymać z daleka.
Mam bardzo podobnie. Nie lubię swojego głosu, wydaje mi się mało kobiecy. I tak jak w opisie wyżej - gdy się stresuję mój głos jest niższy niż zazwyczaj, brzmię strasznie poważnie. Mówię też wtedy głośniej i bardziej wyraźnie niż gdy się nie stresuję. Wydaje mi się, że brzmię przez to strasznie sztucznie/patetycznie, jakbym recytowała jakiś wiersz a nie rozmawiała normalnie z drugim człowiekiem.