28 Paź 2009, Śro 17:38, PID: 183347
Dla mnie egzamin to była pestka (pod względem stresu, bo jeździć nie bardzo umiem i zdawałam kilka razy) w porównaniu z kursem. Instruktor wrzeszczący na mnie przy każdym potknięciu, który nawet zagroził że mnie z samochodu wyrzuci Nie wiem, czy moja jazda była aż tak tragiczna, czy on się na instruktora nie nadawał. W każdym razie każda jazda z nim kosztowała mnie tyle stresu, co 3 egzaminy razem wzięte.
I dziś nie jeżdżę, mam uraz i twierdzę, że się do tego nie nadaję.
I dziś nie jeżdżę, mam uraz i twierdzę, że się do tego nie nadaję.