10 Paź 2011, Pon 12:20, PID: 274908
Mnie lekarz spytał, czy noszę okulary albo soczewki, powiedziałam, że tak. Może trzeba było odpowiedzieć, że nie, ale wydaje mi się, że widać, czy ktoś ma na sobie soczewki czy nie. Potem zapytał o wadę wzroku, odpowiedziałam, że -3 (a mam 2 razy więcej), ale stwierdził, że powinnam iść do okulisty.
Dał mi papier i mam z nim iść na badanie, żeby okulista tam wpisał wyniki. I potem wyniki badania mam przynieść do niego.
Jeszcze się okazuje, że nie każdy okulista ma uprawnienia do takiego badania wzroku. Na szczęście okulistka, do której chodzę od dzieciństwa, ma takie uprawnienia. Idę do niej w tym tygodniu, oczywiście wizyta kosztuje 100 zł. Drugie tyle pewnie skasuje ten lekarz. Nie ma to jak płacić za nic
Dał mi papier i mam z nim iść na badanie, żeby okulista tam wpisał wyniki. I potem wyniki badania mam przynieść do niego.
Jeszcze się okazuje, że nie każdy okulista ma uprawnienia do takiego badania wzroku. Na szczęście okulistka, do której chodzę od dzieciństwa, ma takie uprawnienia. Idę do niej w tym tygodniu, oczywiście wizyta kosztuje 100 zł. Drugie tyle pewnie skasuje ten lekarz. Nie ma to jak płacić za nic