04 Sty 2014, Sob 19:00, PID: 375180
Prawo jazdy zdałem w maju tamtego roku za czwartym razem. Teorię udało mi się zaliczyć przy pierwszym podejściu, jeszcze na starych zasadach. Dwa razy oblałem na placu, raz na mieście. Na kurs zapisałem się trochę pod presją otoczenia. W mojej klasie praktycznie wszyscy albo mieli już prawo jazdy, chwaląc się swoim plastikiem na prawo i lewo, albo byli w trakcie kursów. Swojego nie wspominam najlepiej. Przez zajęcia teoretyczne jakoś przebrnąłem, przychodząc punktualnie i zmywając się w pośpiechu po zakończeniu, nie odzywając się do nikogo. Na jazdach trafił mi się beznadziejny instruktor, który chyba liczył na to że od razu będę umiał sprawnie prowadzić auto. Zero wyrozumiałości, do tego krytyka na każdym kroku, co jeszcze bardziej mnie dołowało i potęgowało stres. Po trzecim egzaminie naprawdę straciłem nadzieję że kiedykolwiek zdam, ale udało się. Samochodem i tak nie jeżdżę. Strasznie się boję wsiadać za kółko, boję się że spowoduję jakąś stłuczkę, wypadek, że w trakcie jazdy zepsuje się samochód itd. i nie będę sobie umiał poradzić w takich sytuacjach. Do tego konieczność podejmowania szybkich decyzji na drodze... No cóż, może kiedyś uda się pokonać ten strach i zrobię z mojego prawa jazdy użytek.