25 Wrz 2018, Wto 23:03, PID: 765554
Mi bycie ekstremalnym fobikiem nie sprawiło żadnych problemów w zrobieniu prawa jazdy. Od początku nauki dobrze czułem się za kółkiem, podczas jazdy moja cała uwaga była skupiona
tylko na jeździe i byłem mniej zestresowany niż idąc przez miasto. Do egzaminu zewnętrznego podszedłem rok po zdaniu wewnętrznego a to dlatego, że nie zdążyłem przed świętami a później zwlekałem ile mogłem.
Kiedy już zdecydowałem się iść, wykupiłem 2 godzinki jazdy aby zobaczyć czy nie zapomniałem jeździć ale nie, nie zapomniałem. Do samego egzaminu podszedłem na zasadzie pokażę co potrafię, jak nie zdam to znaczy że mam za słabe umiejętności i nie będę się przejmował a przynajmniej nikogo swoją kiepską jazdą nie skrzywdzę.
Udało się za pierwszym razem a za kierownicą czuje się jak w domu.
Brak pewności siebie w życiu nie wpłynęło na jazdę, no może jeździłem za mało dynamicznie ale uważam to za plus, bo taka jazda na początku przygody uchroniła mnie od kilku możliwych kolizji.
Także nie ma się czego bać.
tylko na jeździe i byłem mniej zestresowany niż idąc przez miasto. Do egzaminu zewnętrznego podszedłem rok po zdaniu wewnętrznego a to dlatego, że nie zdążyłem przed świętami a później zwlekałem ile mogłem.
Kiedy już zdecydowałem się iść, wykupiłem 2 godzinki jazdy aby zobaczyć czy nie zapomniałem jeździć ale nie, nie zapomniałem. Do samego egzaminu podszedłem na zasadzie pokażę co potrafię, jak nie zdam to znaczy że mam za słabe umiejętności i nie będę się przejmował a przynajmniej nikogo swoją kiepską jazdą nie skrzywdzę.
Udało się za pierwszym razem a za kierownicą czuje się jak w domu.
Brak pewności siebie w życiu nie wpłynęło na jazdę, no może jeździłem za mało dynamicznie ale uważam to za plus, bo taka jazda na początku przygody uchroniła mnie od kilku możliwych kolizji.
Także nie ma się czego bać.