18 Paź 2019, Pią 19:30, PID: 808130
(18 Paź 2019, Pią 10:16)bajka napisał(a): @jabeznadziejna i jak było?
Już odpisuję jak było miałam napisać Wam już wczoraj po jeździe, ale nie chciało mi się wchodzić tu i pisać, bo strasznie mnie bolała głowa i gorzej się czułam przez przeziębienie, dorobiłam się jadąc rowerem kawałek na jazdę, bo ten instruktor czasami tak ma, że nie odbiera kursanta z pod domu...
Otóż na jeździe nie było tak źle. Instruktor miał jakiś dobry humor, mimo że zwykle to jeździmy w milczeniu, bo mało się odzywa (tylko na temat jazdy) i inni kursanci też milczą, może że stresu, a może dlatego, że się nie znamy... No w każdym razie był dosyć gadatliwy, co jest u niego rzadkością i żartował, więc się nawet nie stresowalam. Przed jazdą nawet się ogarnęłam w myślach, żeby się nie stresować, bo w stresie to nie myślę i dlatego też jazda nie szła mi wcale najgorzej. Poza tym stres by spowodował ból brzucha przez miesiączkę (super, że w takim dniu przyszła), także skupiłam się na w miarę dobrym prowadzeniu auta. I nie było tak źle, ogólnie to jeszcze muszę pojeździć bo nie jestem mistrzem,
narazie mnie instruktor nie może dopuścić do egzaminu, ja sama też wiem, że to u mnie za wcześnie, mimo że to już dodatkowe jazdy. Powiedział, że mam problemy z realną oceną odległości, gasł mi parę razy samochód przy ruszaniu, ale to dlatego, że akurat moim zdaniem to autko jest dość rozklekotane, sprzęgło nie działa zbyt sprawnie i sam instruktor mówił, że kupi inny jakiś samochód, więc wiadomo dlaczego... Ten już swoje latka ma.
Powiem Wam, że dam sobie szansę. Pojeżdżę, może nauczę się nie wpadać za szybko na skrzyżowanie, nie zapominać przed skrzyżowaniem dostosować biegu do prędkości, i takich tam parę błędów... Muszę dać radę. Poradzę sobie. Bo dlaczego inni mogą, a ja nie? Prawko jest potrzebne do życia zwłaszcza osobie mieszkającej na wsi, gdzie autobusy kursują tak, że szkoda gadać. Mniej i rzadziej ich niż więcej.
Przynajmniej sprobuje się nauczyc. Podejść do egzaminu. Spróbuję zdać. Jeśli nie zdam, raz i drugi, trzeci, odpuszczę. Wtedy to będzie oznaczało, że lepiej odpuścić, bo mogę być fatalnym kierowca, że się nie nadaje. Wtedy dopiero odpuszczę. Narazie dam sobie szansę i dziękuję Wam za słowa otuchy i zrozumienie