05 Kwi 2016, Wto 21:29, PID: 529576
Marzena77, mnie też na początku kiepsko szło. Miałam również okazję być odwożona do domu przez innych uczących się i dołowało mnie, że komuś idzie o wiele lepiej, chociaż ma za sobą mniej jazd. Czułam się jak tępak. Po wielu godzinach instruktor wprost powiedział, że średnio mi idzie i nie bardzo widzi moje podejście do egzaminu, bo "dopiero się uczę jeździć" (jakbym miała za sobą dwie lekcje). Strasznie mnie to dobiło, wróciłam do domu i się poryczałam. Myślałam, że nigdy nie dam rady tego ogarnąć. No ale w miarę ogarnęłam, wzięłam kilka dodatkowych jazd i zdałam egzamin. Nie ma co się poddawać, a już zwłaszcza na początku :-)