18 Mar 2016, Pią 0:57, PID: 524588
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Mar 2016, Pią 0:57 przez karmazynowy książę.)
Najchętniej spędzam je z kimś dla mnie wyjątkowym, nic więcej mi nie potrzeba, żeby być chociaż przez moment szczęśliwym.
A cała reszta ludzi mogłaby wtedy dla mnie nie istnieć, nawet wolałbym, żeby tylko kilka osób (w tym najbliższa rodzina) wiedziała o tym, że mam urodziny. Jakoś głupio mi z faktem, że ktoś, kogo wcale nie obchodzę (ani on mnie) o tym wie.
Do tego takie społeczne standardy: wyjście ze znajomymi, masa życzeń, radość. Ramy, w które nigdy nie wpadłem. Ludzie nie zrozumieliby spędzania urodzin samemu, albo w bardzo wąskim gronie osób. Dlatego wolę, żeby nie wiedzieli.
A cała reszta ludzi mogłaby wtedy dla mnie nie istnieć, nawet wolałbym, żeby tylko kilka osób (w tym najbliższa rodzina) wiedziała o tym, że mam urodziny. Jakoś głupio mi z faktem, że ktoś, kogo wcale nie obchodzę (ani on mnie) o tym wie.
Do tego takie społeczne standardy: wyjście ze znajomymi, masa życzeń, radość. Ramy, w które nigdy nie wpadłem. Ludzie nie zrozumieliby spędzania urodzin samemu, albo w bardzo wąskim gronie osób. Dlatego wolę, żeby nie wiedzieli.