03 Lis 2018, Sob 3:18, PID: 769669
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lis 2018, Sob 3:56 przez Mżawka.)
To dla mnie wyjątkowy dzień, chociaż nie robię nic specjalnego. Najchętniej spędzam go w samotności lub w wąskim gronie najbliższych. Żadnych postanowień i celów, przez całą dobę za to nieustannie myślę, kontemplując świat. Podobnie wygląda u mnie Sylwester.
Schemat jest stały od lat, włączywszy w to zawartość prezentów i wieczornego menu. Ranek zaczyna się normalnie, od obowiązków, choć zawsze było ich niewiele - krótkie i luźne zajęcia, dzień wolny lub jakieś wyjście; tak się po prostu trafiało, bo data zupełnie zwyczajna. W szkole nigdy nikogo nie informowałam o urodzinach, żeby komuś nie przyszło do głowy zwracać na mnie uwagę.
Po południu najczęściej obserwuję krajobraz przez okno. Jeśli prószy śnieg - co w ostatnich latach zdarza się bardzo rzadko - to idę na spacer do parku i patrzę bezmyślnie w przestrzeń, siedząc na ławce. Za dzieciaka, kiedy występowały jeszcze obfite opady, zamiast spaceru wychodziłam na dwór tarzać się w zaspach i lepić urodzinowego bałwana.
Około godziny siedemnastej przychodzi mieszkająca po sąsiedzku najbliższa rodzina na krótkie spotkanie przy kawie i ciachu, czasem zakończone kolacją. Jeśli jest kolacja, to prawie zawsze jest to chili con carne.
Wieczór spędzam samotnie w swoim pokoju, przeglądając internet, pijąc kakałko i konsumując wyjęte z prezentów słodycze, których wolałabym nie dostawać, a jednak każdego roku je tam znajduję.
_________
Tak więc jest to jeden z moich ulubionych dni w roku. Z urodzinami wiążą się tylko pozytywne skojarzenia: przytulna atmosfera, pierwsze śniegi, miękki sweterek, zapach czekolady połączony z zapachem mandarynek lub pomarańczy, duży ruch w internecie. No i kakałko. Nie miałam jak do tej pory żadnych "najgorzej spędzonych" urodzin.
Schemat jest stały od lat, włączywszy w to zawartość prezentów i wieczornego menu. Ranek zaczyna się normalnie, od obowiązków, choć zawsze było ich niewiele - krótkie i luźne zajęcia, dzień wolny lub jakieś wyjście; tak się po prostu trafiało, bo data zupełnie zwyczajna. W szkole nigdy nikogo nie informowałam o urodzinach, żeby komuś nie przyszło do głowy zwracać na mnie uwagę.
Po południu najczęściej obserwuję krajobraz przez okno. Jeśli prószy śnieg - co w ostatnich latach zdarza się bardzo rzadko - to idę na spacer do parku i patrzę bezmyślnie w przestrzeń, siedząc na ławce. Za dzieciaka, kiedy występowały jeszcze obfite opady, zamiast spaceru wychodziłam na dwór tarzać się w zaspach i lepić urodzinowego bałwana.
Około godziny siedemnastej przychodzi mieszkająca po sąsiedzku najbliższa rodzina na krótkie spotkanie przy kawie i ciachu, czasem zakończone kolacją. Jeśli jest kolacja, to prawie zawsze jest to chili con carne.
Wieczór spędzam samotnie w swoim pokoju, przeglądając internet, pijąc kakałko i konsumując wyjęte z prezentów słodycze, których wolałabym nie dostawać, a jednak każdego roku je tam znajduję.
_________
Tak więc jest to jeden z moich ulubionych dni w roku. Z urodzinami wiążą się tylko pozytywne skojarzenia: przytulna atmosfera, pierwsze śniegi, miękki sweterek, zapach czekolady połączony z zapachem mandarynek lub pomarańczy, duży ruch w internecie. No i kakałko. Nie miałam jak do tej pory żadnych "najgorzej spędzonych" urodzin.
Cytat:Staracie się go wyjątkowo spędzić, robiąc coś, na co nigdy nie mieliście odwagi?Myślałam nad tym, żeby pójść kiedyś do teatru, ale nie tyle nie mam odwagi, co po prostu o tym nie pamiętam lub nie chce mi się sprawdzać repertuaru. Nie mam ochoty na nic więcej, a już w szczególności na coś, co wymagałoby ode mnie poświęcenia więcej czasu niż 2-3 godziny - lubię się lenić w sprawdzony sposób.