03 Lip 2017, Pon 0:57, PID: 706037
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lip 2017, Pon 0:57 przez USiebie.)
Nie wiem wiesz, w sumie takie duszenie podobno potem wyłazi w postaci nerwic i stanów depresyjnych. Zresztą niemyślenie o tym nie rozwiązuje problemu, to że się o tym nie myśli nie znaczy, że tego nie ma, to takie trochę zamiatanie pod dywan, sam tak robię. Doraźnie może to jest fajniejsze, ale długoterminowo, to jednak niedobre. Tu nie chodzi o to co jest lepsze zduszanie pragnień, czy frustracja spowodowana niemożliwością ich zaspokojenia, bo jedno i drugie jest złe i na dłuższą metę niszczące.
Przy czym, tak sobie myślę, że takie zaprzeczanie potrzebom mniej sprzyja ich realizacji, nie generuje chęci zmiany, ba taki brzydki, cyniczny światopogląd na temat związków, wyrobiony z potrzeby udowodnienia sobie, że samemu jest dobrze, może spowodować, że przegapi się jakąś wygraną w lotka, taki tam mityczny dar od losu. Jakaś laska zacznie Cię zaczepiać (tak se fantazjuję ), a Ty zacietrzewiony w swoim "samemu jest lepiej, związki są do d*py", raczej tego nie wykorzystasz w żaden sposób, możesz przegapić coś całkiem fajnego. : P
Tak se teraz myślę, że to może wręcz takie nakręcanie się w lęku, bo nie dość że i tak jest jakiś opór, lęk w kontaktach z kobietami bliskością, związkami, to do tego dochodzą myśli i poglądy budowane na zasadzie świat jest zły, a to jest wydaje mi się generalnie myślenie mocno nasiąknięte lękiem.
Przy czym, tak sobie myślę, że takie zaprzeczanie potrzebom mniej sprzyja ich realizacji, nie generuje chęci zmiany, ba taki brzydki, cyniczny światopogląd na temat związków, wyrobiony z potrzeby udowodnienia sobie, że samemu jest dobrze, może spowodować, że przegapi się jakąś wygraną w lotka, taki tam mityczny dar od losu. Jakaś laska zacznie Cię zaczepiać (tak se fantazjuję ), a Ty zacietrzewiony w swoim "samemu jest lepiej, związki są do d*py", raczej tego nie wykorzystasz w żaden sposób, możesz przegapić coś całkiem fajnego. : P
Tak se teraz myślę, że to może wręcz takie nakręcanie się w lęku, bo nie dość że i tak jest jakiś opór, lęk w kontaktach z kobietami bliskością, związkami, to do tego dochodzą myśli i poglądy budowane na zasadzie świat jest zły, a to jest wydaje mi się generalnie myślenie mocno nasiąknięte lękiem.