24 Maj 2009, Nie 14:56, PID: 151549
Wstyd jest jak najbardziej uzasadniony, bo to naturalna postawa, która pozwala stronić od tego, co nieokiełznane mogłoby budzić nasz niepokój. Dopóki nie potrafimy wskazać źródeł naszych instynktów, dopóty nie znamy własnej tożsamości i poddajemy się lawinie biologicznych imperatywów, rodząc wewnętrzne rozdarcie. To natomiast rzutuje na stan emocjonalny, który niewyważony niezrozumiałą sytuacją, jaką może być przygodny akt, powoduje niecierpliwość i postawę utożsamianą z problemem, z przedmiotem, czyli w tym wypadku z ciałem. Zatem paradoksalnie rodzimy wstyd i uprzedzenia, kiedy nie rozumiemy motywów swojego postępowania, bo wpadliśmy w pętle doświadczeń i urazów, spowodowanych nieokiełznanymi pobudkami cielesnymi. Naturą ludzką jest stronić od wszystkiego, co nie jawi nam się jasno i czytelnie, byśmy potrafili ocenić wartość wysiłków. Byśmy potrafili poznać ostateczny kształt zjawiska, czyli jego koegzystencjalny sens. Jego utylitarna wartość, która nie budzi obaw otoczenia. A może sie tak stać, kiedy nie potafiąc rozumieć, że seks jest przedmiotem badań, a nie celem sam w sobie...