29 Sty 2009, Czw 1:40, PID: 117962
Telefony to też moja zmora. Jeszcze z odbieraniem daję sobie radę, ale zadzwonić do osób spoza najbliższej rodziny to już jest mordęga. Zanim się zbiorę żeby wybrać numer to i pół godziny czasem może minąć (chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że im dłużej się przygotowuję, tym bardziej zdenerwowanie narasta). A, też nie znoszę rozmawiać przy kimś, zwłaszcza przy rodzinie i często trenuję kwestie, które mam powiedzieć, ale czego bym nie zrobiła, to i tak przed rozmową serce mi wali w gardle... Jedno co dobre, że w trakcie samej rozmowy jakoś tam sobie radzę, muszę się tylko pilnować, żeby nie mówić zbyt szybko.
Natomiast jak już uda mi się zadzwonić i załatwić to co chciałam, to jestem z siebie dumna, jak bym Mount Everest zdobyła
Szkoda, że nie da się wszystkiego załatwić przez smsy i e-maile...
Natomiast jak już uda mi się zadzwonić i załatwić to co chciałam, to jestem z siebie dumna, jak bym Mount Everest zdobyła
Szkoda, że nie da się wszystkiego załatwić przez smsy i e-maile...