01 Sty 2017, Nie 15:41, PID: 606111
Zgadzam się z ZagubionywCzasie, że to ten kolega dał plamę, bo skoro on Cię przyprowadził do tych znajomych, których Ty nie znasz, był tym ogniwem między wami, to powinien być trochę odpowiedzialny za to, żeby się obie strony dobrze czuły we wspólnej rozmowie. Ci znajomi też, przez wzgląd na to, że jesteś obecny, nie powinni byli poruszać za bardzo tematów tylko im znanych. Kwestia kultury i empatii?
A co do ludzi wyjeżdżających z takimi niezręcznymi tekstami w stylu "czemuś taki cichy?" to nie ma się co przejmować, to tylko "zapychacze", puste słowa ludzi, którzy myślą, że koniecznie trzeba coś cały czas mówić, mniej ważne co. Ja to słyszę całe życie i chyba się już uodporniłam, doszłam do stanu, kiedy "opadająca deska klozetowa zamiast irytować - śmieszy" Ale najbardziej nienawidziłam "a czemu taka smutna?", kiedy NIE byłam smutna, czułam się neutralnie. Może mam taką twarz po prostu? W każdym razie zawsze robiłam się na takie słowa wściekła, nie smutna
A co do ludzi wyjeżdżających z takimi niezręcznymi tekstami w stylu "czemuś taki cichy?" to nie ma się co przejmować, to tylko "zapychacze", puste słowa ludzi, którzy myślą, że koniecznie trzeba coś cały czas mówić, mniej ważne co. Ja to słyszę całe życie i chyba się już uodporniłam, doszłam do stanu, kiedy "opadająca deska klozetowa zamiast irytować - śmieszy" Ale najbardziej nienawidziłam "a czemu taka smutna?", kiedy NIE byłam smutna, czułam się neutralnie. Może mam taką twarz po prostu? W każdym razie zawsze robiłam się na takie słowa wściekła, nie smutna