14 Maj 2017, Nie 22:42, PID: 701704
Ja pracuję na produkcji, chociaż mam wykształcenie wyższe - licencjat bankowości. Ten kierunek wybrała mi matka, a sama zdawałam na geografię, ale się nie dostałam.
Pracuję tylko przez pół roku w firmie, w tzw.wysokim sezonie. Drugie pół roku siedzę na zasiłkach w domu i zajmuję się dziećmi. Teraz od lipca pójdę już na III tzw.wysoki sezon. Jak w zeszłym niskim sezonie znalazłam sobie inną pracę na produkcji, to po półtora tygodnia mnie wyrzucili. Kierowniczka powiedziała mi, że ja sobie nie dam rady ( to była praca na linii).
Jeszcze podczas mojej kariery zawodowej zwolnili mnie z dwóch firm. Powiedzieli w jednej, że się nie rozwijam i jestem nie wydajna. A w drugiej, że "ja cię tu obserwuje i ty nas tu wyrobisz".
Mam bardzo niską samoocenę, może dlatego, że w liceum dostałam foto uczulenia na twarzy i chociaż jest już dużo lepiej, to nadal uważam, że jestem brzydka. Często mam depresję. Trafiłam też na toksycznego męża, który jest chamem, lubi pasożytować na ludziach, nie szanuje mnie. Dzieci też mam problematyczne. Nie szanują mnie, nie wykonują poleceń, są agresywne, nic nie szanują. Mają 7 i 10 lat (czasami też są bardzo fajne, jak nie stracą panowania nad sobą).
Z wielu firm też odeszłam sama. Mam problem wejść w grupę, mam duży stres i lęk. Pojawiły mi się też takie tiki nerwowe w związku z fobią społeczną (duże napięcie mięśni, wtedy się zamykam w sobie i wycofuję). Nie lubię jak się ktoś na mnie patrzy, jeść w sytuacjach społecznych, chociaż jestem bardzo głodna. Były nawet firmy, w których jadłam w ubikacji.
Mam własnie bardzo duże problemy w sferze społecznej, duże problemy z samoakceptacją i to wszystko ściąga mnie w dół, nie pozwala brać życia pełnymi garściami. Mam w sobie wiele blokad, których nie mogę przezwyciężyć.
Pracuję tylko przez pół roku w firmie, w tzw.wysokim sezonie. Drugie pół roku siedzę na zasiłkach w domu i zajmuję się dziećmi. Teraz od lipca pójdę już na III tzw.wysoki sezon. Jak w zeszłym niskim sezonie znalazłam sobie inną pracę na produkcji, to po półtora tygodnia mnie wyrzucili. Kierowniczka powiedziała mi, że ja sobie nie dam rady ( to była praca na linii).
Jeszcze podczas mojej kariery zawodowej zwolnili mnie z dwóch firm. Powiedzieli w jednej, że się nie rozwijam i jestem nie wydajna. A w drugiej, że "ja cię tu obserwuje i ty nas tu wyrobisz".
Mam bardzo niską samoocenę, może dlatego, że w liceum dostałam foto uczulenia na twarzy i chociaż jest już dużo lepiej, to nadal uważam, że jestem brzydka. Często mam depresję. Trafiłam też na toksycznego męża, który jest chamem, lubi pasożytować na ludziach, nie szanuje mnie. Dzieci też mam problematyczne. Nie szanują mnie, nie wykonują poleceń, są agresywne, nic nie szanują. Mają 7 i 10 lat (czasami też są bardzo fajne, jak nie stracą panowania nad sobą).
Z wielu firm też odeszłam sama. Mam problem wejść w grupę, mam duży stres i lęk. Pojawiły mi się też takie tiki nerwowe w związku z fobią społeczną (duże napięcie mięśni, wtedy się zamykam w sobie i wycofuję). Nie lubię jak się ktoś na mnie patrzy, jeść w sytuacjach społecznych, chociaż jestem bardzo głodna. Były nawet firmy, w których jadłam w ubikacji.
Mam własnie bardzo duże problemy w sferze społecznej, duże problemy z samoakceptacją i to wszystko ściąga mnie w dół, nie pozwala brać życia pełnymi garściami. Mam w sobie wiele blokad, których nie mogę przezwyciężyć.