19 Lut 2008, Wto 19:47, PID: 12965
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Lut 2008, Śro 21:00 przez mintchocolate.)
wiecie co, macie rację, że się boicie...
ja jestem po kilku wstępnych rozmowach w agencjach rekrutacyjnych i mam dosyć
oni są jak jakieś cyborgi, jak jakieś zaprogramowane na odpowiedni program maszyny
łażą na te niewiadomo poco i komu potrzebne kursy, gdzie robią im sieczkę z mózgu
i taki potem robokop, z przyklejonym do gęby uśmiechem (sztucznym w conajmniej 90%), z wyuczonymi gadkami i silnym i jakże PEWNYM uściskiem dłoni, wita Cię w swojej agencji rekrutacyjnej i Ci mówi, że musisz umieć się SPRZEDAć, BO JESTEś PRODUKTEM NA RYNKU,
nie wystarczy, że jesteś miły (tak sami twierdzą, ale to pewnie też nie jest prawdą, tylko to jedna z ich idiotycznych, wyuczonych odzywek), że masz wykształcenie, że jesteś inteligentny, że chcesz pracować, że chcesz się uczyć w danym kierunku, że jesteś (lub będziesz) w danej pracy dobry, bo masz do tego predyspozycje (odpowiednie cechy charakteru, odpowiednie zdolności)
musisz się PROFESJONALNIE ZACHOWYWAć, czyli identycznie jak wszyscy inni, nie możesz być po prostu sobą, musisz być jak **** maszyna, która jest zawsze wyjątkowo szczęśliwa, wyjątkowo rozmowna, wyjątkowo tryskająca energią
przeczytałam nawet gdzieś, że teraz to nawet inteligencja nie jest ważna i zdolności, tylko umiejętność znalezienia się wśród ludzi i umiejętność zjednywania sobie ich (inaczej to ujmując: umiejętność wchodzenia i lizania dup*y innym), to jest najważniejsze
a jak jesteś osobą, która nie mówi zbyt dużo, która lubi spokój, nie lubi głośnych (i jednocześnie bardzo często pustych) ludzi, to nie masz szans
tacy, co więcej myślą niż mówią, uważani są za dziwnych, nienormalnych, zwłaszcza w miejscu, gdzie teraz jestem, czyli poza granicami naszego 'zacofanego' kraju
u nas w Polsce za dużo się ludzi uczy, za dużo się im do głów wbija (wciąż jeszcze), za granicą ludzie to w większości nie potrafiące myśleć samodzielnie istoty
i chyba najlepiej sprawdzają się tu osoby typu 'jo men', czyli takie co niewiele rozumieją, niewiele czują i niewiele się wszystkim przejmują
jestem sfrustrowana i mam wszystkiego dosyć, a jedyne co bym chciała, to mieć w życiu jako taki spokój, ta tu gów****, za przeproszeniem
ja jestem po kilku wstępnych rozmowach w agencjach rekrutacyjnych i mam dosyć
oni są jak jakieś cyborgi, jak jakieś zaprogramowane na odpowiedni program maszyny
łażą na te niewiadomo poco i komu potrzebne kursy, gdzie robią im sieczkę z mózgu
i taki potem robokop, z przyklejonym do gęby uśmiechem (sztucznym w conajmniej 90%), z wyuczonymi gadkami i silnym i jakże PEWNYM uściskiem dłoni, wita Cię w swojej agencji rekrutacyjnej i Ci mówi, że musisz umieć się SPRZEDAć, BO JESTEś PRODUKTEM NA RYNKU,
nie wystarczy, że jesteś miły (tak sami twierdzą, ale to pewnie też nie jest prawdą, tylko to jedna z ich idiotycznych, wyuczonych odzywek), że masz wykształcenie, że jesteś inteligentny, że chcesz pracować, że chcesz się uczyć w danym kierunku, że jesteś (lub będziesz) w danej pracy dobry, bo masz do tego predyspozycje (odpowiednie cechy charakteru, odpowiednie zdolności)
musisz się PROFESJONALNIE ZACHOWYWAć, czyli identycznie jak wszyscy inni, nie możesz być po prostu sobą, musisz być jak **** maszyna, która jest zawsze wyjątkowo szczęśliwa, wyjątkowo rozmowna, wyjątkowo tryskająca energią
przeczytałam nawet gdzieś, że teraz to nawet inteligencja nie jest ważna i zdolności, tylko umiejętność znalezienia się wśród ludzi i umiejętność zjednywania sobie ich (inaczej to ujmując: umiejętność wchodzenia i lizania dup*y innym), to jest najważniejsze
a jak jesteś osobą, która nie mówi zbyt dużo, która lubi spokój, nie lubi głośnych (i jednocześnie bardzo często pustych) ludzi, to nie masz szans
tacy, co więcej myślą niż mówią, uważani są za dziwnych, nienormalnych, zwłaszcza w miejscu, gdzie teraz jestem, czyli poza granicami naszego 'zacofanego' kraju
u nas w Polsce za dużo się ludzi uczy, za dużo się im do głów wbija (wciąż jeszcze), za granicą ludzie to w większości nie potrafiące myśleć samodzielnie istoty
i chyba najlepiej sprawdzają się tu osoby typu 'jo men', czyli takie co niewiele rozumieją, niewiele czują i niewiele się wszystkim przejmują
jestem sfrustrowana i mam wszystkiego dosyć, a jedyne co bym chciała, to mieć w życiu jako taki spokój, ta tu gów****, za przeproszeniem