15 Wrz 2009, Wto 9:55, PID: 175957
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Wrz 2009, Wto 10:01 przez Nerwosolka.)
Ja jestem na stazu od 1 wrzesnia.
Wczesniej to sie tak stresowalam, ze myslalam, ze padne.
Pierwszy dzien to polaczenie seroxatu i xanax.
Chcialam uciekac i wiecej tam nie pojsc... Kazda noc to budzenie sie o 3 rano i stres do siodmej. Przy rozmowie z innymi latala mi glowa, mialam drgawki i rece mi sie trzesly....ale....Powoli zaczelam sobie radzic, w sensie nadal stres byl, ale ostatnie dni to takie byly, ze potrafilam sie totalnie wyluzowac)
Wiecie ze mnie polubili? Pomimo moich cholernhych drgawek i gadania glupot polubili mnie ! Jeszcze chyba jednemu panu sie podobam... (fakt, ze jak z nim obcuje sam na sam to sie strasznie pesze, ale jest to swietny randkowy trening). Nie mowie, ze juz w 100 procentach przeszlo, ale w 50 napewno! Inne objawy fobii zminimalizowalam - wychodzenie do sklepow (zaden problem, nawet o tym nie mysle!). Zagaduje do ludzi, geba mi sie nie zamyka! Radze sobie!!! Grunt to podjac wyzwanie, grunt to sie nie martwic, grunt to poznac DOBRE SRODOWISKO ktore wyciagnie rece, grunt to walczyc Czasem jest zle, ale coraz czesciej jest dobrze. A to dopiero 2 tygodnie!!!
PS:I jeszcze jedno....
Gadam z panem ktoremu niby sie podobam (w sensie chyba, nie wiem, trudno ocenic, ale moze))
Ja: Dlaczego pan drwi sobie z biednej i niesmialej stazystki?
on: Jak ty jestes niesmiala to ja papiez
Grunt to dobry kamuflaz))))))
Wczesniej to sie tak stresowalam, ze myslalam, ze padne.
Pierwszy dzien to polaczenie seroxatu i xanax.
Chcialam uciekac i wiecej tam nie pojsc... Kazda noc to budzenie sie o 3 rano i stres do siodmej. Przy rozmowie z innymi latala mi glowa, mialam drgawki i rece mi sie trzesly....ale....Powoli zaczelam sobie radzic, w sensie nadal stres byl, ale ostatnie dni to takie byly, ze potrafilam sie totalnie wyluzowac)
Wiecie ze mnie polubili? Pomimo moich cholernhych drgawek i gadania glupot polubili mnie ! Jeszcze chyba jednemu panu sie podobam... (fakt, ze jak z nim obcuje sam na sam to sie strasznie pesze, ale jest to swietny randkowy trening). Nie mowie, ze juz w 100 procentach przeszlo, ale w 50 napewno! Inne objawy fobii zminimalizowalam - wychodzenie do sklepow (zaden problem, nawet o tym nie mysle!). Zagaduje do ludzi, geba mi sie nie zamyka! Radze sobie!!! Grunt to podjac wyzwanie, grunt to sie nie martwic, grunt to poznac DOBRE SRODOWISKO ktore wyciagnie rece, grunt to walczyc Czasem jest zle, ale coraz czesciej jest dobrze. A to dopiero 2 tygodnie!!!
PS:I jeszcze jedno....
Gadam z panem ktoremu niby sie podobam (w sensie chyba, nie wiem, trudno ocenic, ale moze))
Ja: Dlaczego pan drwi sobie z biednej i niesmialej stazystki?
on: Jak ty jestes niesmiala to ja papiez
Grunt to dobry kamuflaz))))))