06 Mar 2010, Sob 4:25, PID: 198068
Mike napisał(a):To wolę mieć 0pln i więcej spokoju niż 600pln i dzikie awantury ew. ponad 1000pln, ale z dala stąd. Ja nie szukam pracy dla kasy tylko dla zrealizowania takich czy innych planów. Kasa szczęścia nie daje.Ale kasa pozwala zrealizować plany Ja też w sumie wszystko robię dla planów, ale... żeby je zrealizować potrzebuję kasy
Z resztą to zależy jakie się ma warunki. Mieszkam z matką i mógłbym tak sobie jeszcze trochę pomieszkać, tylko właśnie zawsze brakuje te 100-200zł, a gdybym dostawał choć te 600zł, to nawet gdybym dokładał na życie 200zł, to wciąż 400zł by mi zostawało. To więcej niż nic (i niż jeszcze minus...)
Muchozol - zgadzam się z Tobą. Jednej z rzeczy, których w życiu najbardziej żałuję jest właśnie pójście do LO (presja rodziny ). Moim zdaniem najkorzystniej jest zaczynać od zawodówki (średnie i maturę zawsze można dorobić zaocznie czy wieczorowo, nawet studia potem jak ktoś chce), bo to jest konkretny zawód i fach w ręce. Ja tego nie mam
No i powiedzmy sobie szczerze... ilu jest bezrobotnych po zawodówce? Ja nie znam żadnego za to znam takich po studiach... Już teraz nie wnikam, czy ci po zawodówce przyjmują mniej płatne prace czy ci po studiach bardziej się cenią, ale fakt jest taki jak piszę, nie znam osoby bezrobotnej z wykształceniem zawodowym. Kolega warsztat otwiera - jest lakiernikiem, co mu więcej trzeba? Inny na budowie pracuje - studia to dla niego bezsensowna strata czasu, ma rację w jego sytuacji.
anikk napisał(a):PoCo - ale wizyta nie jest obowiązkowa. Przynajmniej za moich czasów nie była. Kilka głupich pogadanek i żadnych wniosków, a chyba widać kto ewentualnie może mieć problem z fobią. Natomiast u mnie nawet osoby, które nie zdecydowały się wygłosić kilku słów o sobie i się popłakały, nie miały żadnej pomocy. Według mnie taki pedagog powinien jakoś interweniować, zaprosić na rozmowę chociażby.Racja. Sam z siebie nie poszedłbym do psychologa, ale może jakby mnie tam wysłali, to może bym się przełamał i pozwolił pomóc sobie wcześniej...