21 Kwi 2011, Czw 13:12, PID: 250206
Troche sie krzywie, jak widze, ze tyle osob pisze, ze chcialoby pracowac w sklepach i podobnych przybytkach w nadziei, ze to spokojne miejsce. Jako "sklepowa z stazem" dziwie sie, bo praca w handlu to bardzo stresujaca i ciezka robota (nawet w spozywczaku), tym bardziej dla fobika tudzież osoby, ktora ma opory przed robieniem z siebie pajaca byle cos sprzedac. Niestety jak przegladam ogloszenia to 90% to praca w handlu, msakra, wychodzi na to, ze ludzkosc juz niczym innym sie nie zajmuje tylko konsumowaniem, gromadzeniem rzeczy i opychaniem jakiegos szjasu innym. Smutne.
Od czasu mojej przygody z akwizycja, jakies dwa tygodnie temu wyslalam chyba dziesiatki cv i obdzwonilam mnostwo miejsc, bez odzewu. Do sex-shopu tez mnie nie chcieli, bo za mloda Abstrahujac juz od lekow i strachow, na rynku pracy jest po prostu "tragiedia", jesli sie nie ma znajomosci tudziez nie zaczelo sie dbac o swoja kariere juz na studiach albo nawet w przedszkolu.
Teraz polece troche banalem: wiekszosc z was zdaje sie nie miec pomyslu na to co chcialaby albo chociaz co lubi robic i rozglada sie za praca, ktora pozwoli im sie schowac w kacie i przetrwac. Tak, tak, wiem, ze fobia, ale zastanowienie sie, co nam sprawia przyjemnosc moze doprowadzic do konstruktywnych wnioskow. Codzi mi o to, zeby nie rzucac sie na sile w robote, ktora moze i pozwoli nie mierzyc sie ze swoimi lekami, ale na dluzsza mete wpedzi we frustracje, a generalnie strach bardzo latwo przekuc w agresje i nienawisc.
Dla przykladu: zglosilam sie do portalu, na ktorego tematyce sie znam, a ze jestem dobra z angola i zawsze mnie interesowaly okolojezykowe zagadnienia, robie dla nich tlumaczenia. Za darmo, ale z przyjemnoscia i bedzie co wpisac w cv.
Jak tak dalej pojdzie, to chyba wyprowadze sie do lasu i bede zyla z jego "skarbow" Ktos chetny? Potrzebuje silnego mezczyzny, ktory zajmie sie polowaniem na dzika zwierzyne :-D
pozdr.
Od czasu mojej przygody z akwizycja, jakies dwa tygodnie temu wyslalam chyba dziesiatki cv i obdzwonilam mnostwo miejsc, bez odzewu. Do sex-shopu tez mnie nie chcieli, bo za mloda Abstrahujac juz od lekow i strachow, na rynku pracy jest po prostu "tragiedia", jesli sie nie ma znajomosci tudziez nie zaczelo sie dbac o swoja kariere juz na studiach albo nawet w przedszkolu.
Teraz polece troche banalem: wiekszosc z was zdaje sie nie miec pomyslu na to co chcialaby albo chociaz co lubi robic i rozglada sie za praca, ktora pozwoli im sie schowac w kacie i przetrwac. Tak, tak, wiem, ze fobia, ale zastanowienie sie, co nam sprawia przyjemnosc moze doprowadzic do konstruktywnych wnioskow. Codzi mi o to, zeby nie rzucac sie na sile w robote, ktora moze i pozwoli nie mierzyc sie ze swoimi lekami, ale na dluzsza mete wpedzi we frustracje, a generalnie strach bardzo latwo przekuc w agresje i nienawisc.
Dla przykladu: zglosilam sie do portalu, na ktorego tematyce sie znam, a ze jestem dobra z angola i zawsze mnie interesowaly okolojezykowe zagadnienia, robie dla nich tlumaczenia. Za darmo, ale z przyjemnoscia i bedzie co wpisac w cv.
Jak tak dalej pojdzie, to chyba wyprowadze sie do lasu i bede zyla z jego "skarbow" Ktos chetny? Potrzebuje silnego mezczyzny, ktory zajmie sie polowaniem na dzika zwierzyne :-D
pozdr.