04 Mar 2012, Nie 21:33, PID: 293856
Witam.
To mój pierwszy raz także chcialbym pozdrowic wszystkich na początek. Czytam od jakiegos czasu forum, ale nie mialem okazji się tutaj wypowiadać, jak widać dzisiaj się to zmieni. Mam podobny problem jak wy, opisujacy swoje sytuacje w tym temacie. Mam 25 lat, nie pracowałem jeszcze nigdy, oprócz praktyk studenckich nie mam doświadczenia żadnego, od roku szukam pracy, ale idzie ciężko. Jutro mam rozmowę w sprawie pracy, która mam przeczucie, że dostanę, albo inaczej, że mam spore szansę Normalny człowiek pewnie by się cieszył, ale ja mam odwrotnie zwyczajnie nie wiem czy chce ją dostać. Zastanawiam się czy to jest normalne bo cholerka, stary chłop jestem a mam jakiś dziwny lęk. Juz przed samą jutrzejsza rozmową mam pietra chociaz bylem na kilkunastu rozmowach juz w zyciu, ale zawsze mi się wydaje gdy jestem na takiej rozmowie, że mam pusto w głowie i nic mądrego nie potrafie powiedziec Zreszta to chyba prawda, skoro nigdy mnie nie zatrudnili. Dzisiaj pewnie czeka mnie noc nieprzespana przed rozmową, jak sobie pomysle, ze mialbym na codzien miec doczynienia z ludzmi i być komunikatywny to jakos nie potrafie sobie tego wyobrazic, za to umiem sobie wyobrazic jak sobie nie radze w roznych sytuacjach i jak mam problemy z zapamiętaniem czegos, albo wykonaniem prostego polecenia. Z drugiej strony mysle, ze jest tylu durnych ludzi na tym swiecie ktorzy sobie radza wiec czemu nie mialbym sobie poradzic ja ? Wydaje mi sie, ze jestem w miare inteligentny. Tak czy tak nie potrafie się przełamać z pracą,a czuje, że nie mam wyjscia bo czas zaczac zarabiac na siebie i nie byc balastem do kogos bo presja narasta. Nie wiem czy dam radę, czy mam fobię i czy sobie poradze bez psychiatry czy tam psychologa. Z drugiej strony nie wyobrazam sobie isc do psychologa i mu opowiedziec ze sie boje pracy bo mnie zamknie w wariatkowie, bo czy to jest normalne ?
To mój pierwszy raz także chcialbym pozdrowic wszystkich na początek. Czytam od jakiegos czasu forum, ale nie mialem okazji się tutaj wypowiadać, jak widać dzisiaj się to zmieni. Mam podobny problem jak wy, opisujacy swoje sytuacje w tym temacie. Mam 25 lat, nie pracowałem jeszcze nigdy, oprócz praktyk studenckich nie mam doświadczenia żadnego, od roku szukam pracy, ale idzie ciężko. Jutro mam rozmowę w sprawie pracy, która mam przeczucie, że dostanę, albo inaczej, że mam spore szansę Normalny człowiek pewnie by się cieszył, ale ja mam odwrotnie zwyczajnie nie wiem czy chce ją dostać. Zastanawiam się czy to jest normalne bo cholerka, stary chłop jestem a mam jakiś dziwny lęk. Juz przed samą jutrzejsza rozmową mam pietra chociaz bylem na kilkunastu rozmowach juz w zyciu, ale zawsze mi się wydaje gdy jestem na takiej rozmowie, że mam pusto w głowie i nic mądrego nie potrafie powiedziec Zreszta to chyba prawda, skoro nigdy mnie nie zatrudnili. Dzisiaj pewnie czeka mnie noc nieprzespana przed rozmową, jak sobie pomysle, ze mialbym na codzien miec doczynienia z ludzmi i być komunikatywny to jakos nie potrafie sobie tego wyobrazic, za to umiem sobie wyobrazic jak sobie nie radze w roznych sytuacjach i jak mam problemy z zapamiętaniem czegos, albo wykonaniem prostego polecenia. Z drugiej strony mysle, ze jest tylu durnych ludzi na tym swiecie ktorzy sobie radza wiec czemu nie mialbym sobie poradzic ja ? Wydaje mi sie, ze jestem w miare inteligentny. Tak czy tak nie potrafie się przełamać z pracą,a czuje, że nie mam wyjscia bo czas zaczac zarabiac na siebie i nie byc balastem do kogos bo presja narasta. Nie wiem czy dam radę, czy mam fobię i czy sobie poradze bez psychiatry czy tam psychologa. Z drugiej strony nie wyobrazam sobie isc do psychologa i mu opowiedziec ze sie boje pracy bo mnie zamknie w wariatkowie, bo czy to jest normalne ?