18 Kwi 2012, Śro 12:36, PID: 298912
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Kwi 2012, Śro 13:04 przez szakal165.)
czy to ze mną jest coś nie halo, skoro nie mogę znaleźć nawet pracy w sklepie/w pubie od 3 lat czy może nie? Jestem jakimś ułomnym przypadkiem beznadziei totalnej :-o . Czekam na ew. odpowiedz z tych ofert, co dzwonili ale jakoś cisza... i coś mi nie gra bo z oferty recepcji niby umowa przyszłaby pocztą
Byłam też aż na 1 rozmowie w zeszłym tygodniu.
Ogółem nie byłam zdenerwowana, mówiłam dość dużo ( ale niestety to za mało, mam wrażenie, że czegoś zabrakło) i miałam też sprawdzaną znajomość języka: najpierw podałam swoje cv, zapytano mnie na jakie stanowisko się ubiegam, pan przejrzał dokument i zapytał o doświadczenie w branży. Oczywiście nie mam takiego, powiedziałam jedynie że odbyłam ten staż w Niemczech i że znam dobrze język, na co on od razu zaczął ze mną rozmawiać w tym języku. Powiedziałam o stażu, o ukończonej szkole w Polsce. Zapytano mnie, cytuję "nie udało się tam zostać na dłużej (w Niemczech)?", i też czym przyjechałam do nich do firmy (pociągiem). Po rozmowie w języku obcym pan stwierdził, że dobrze znam język (co wyszło na rozmowie) i nie ma stanowiska wolnego dla osoby z takim poziomem języka, może za kilka miesięcy(?) i że szuka kogoś do tych kierowców właśnie. Powiedziałam mu, że czytałam ustawę o pracy kierowców i podałam kilka zagadnień, z których się przygotowywałam do rozmowy. Uważam, że powiedziałam dużo i swobodnie. Jednak usłyszałam na koniec, że "odezwiemy się w przyszłym tygodniu bo przeprowadzamy się" (niby gdzie? Bo całe magazyny stoją tutaj itp. Chyba, że miał na myśli część pomieszczeń i "wewnętrzną" przeprowadzkę, bo nie wiem.)
Jakoś nie widziałam przekonania i nie wiem, czy mam wierzyć takim słowom. Ja wolę dostać odpowiedź, niezależnie czy pozytywną czy nie, a coś czuję, że znów będzie cisza. Zabrakło jakby zdecydowania z ich strony, tak to odczułam- niby jest oferta, ale.. właśnie. Ale ja nie mam doświadczenia w branży, zbyt krótką praktykę czy też coś jeszcze nie "zagrało". I znów czuję się fatalnie.
Byłam też aż na 1 rozmowie w zeszłym tygodniu.
Ogółem nie byłam zdenerwowana, mówiłam dość dużo ( ale niestety to za mało, mam wrażenie, że czegoś zabrakło) i miałam też sprawdzaną znajomość języka: najpierw podałam swoje cv, zapytano mnie na jakie stanowisko się ubiegam, pan przejrzał dokument i zapytał o doświadczenie w branży. Oczywiście nie mam takiego, powiedziałam jedynie że odbyłam ten staż w Niemczech i że znam dobrze język, na co on od razu zaczął ze mną rozmawiać w tym języku. Powiedziałam o stażu, o ukończonej szkole w Polsce. Zapytano mnie, cytuję "nie udało się tam zostać na dłużej (w Niemczech)?", i też czym przyjechałam do nich do firmy (pociągiem). Po rozmowie w języku obcym pan stwierdził, że dobrze znam język (co wyszło na rozmowie) i nie ma stanowiska wolnego dla osoby z takim poziomem języka, może za kilka miesięcy(?) i że szuka kogoś do tych kierowców właśnie. Powiedziałam mu, że czytałam ustawę o pracy kierowców i podałam kilka zagadnień, z których się przygotowywałam do rozmowy. Uważam, że powiedziałam dużo i swobodnie. Jednak usłyszałam na koniec, że "odezwiemy się w przyszłym tygodniu bo przeprowadzamy się" (niby gdzie? Bo całe magazyny stoją tutaj itp. Chyba, że miał na myśli część pomieszczeń i "wewnętrzną" przeprowadzkę, bo nie wiem.)
Jakoś nie widziałam przekonania i nie wiem, czy mam wierzyć takim słowom. Ja wolę dostać odpowiedź, niezależnie czy pozytywną czy nie, a coś czuję, że znów będzie cisza. Zabrakło jakby zdecydowania z ich strony, tak to odczułam- niby jest oferta, ale.. właśnie. Ale ja nie mam doświadczenia w branży, zbyt krótką praktykę czy też coś jeszcze nie "zagrało". I znów czuję się fatalnie.