26 Wrz 2012, Śro 15:45, PID: 317991
Aktualny, a jakże.
Zawsze miałam tak, że odkładałam pilne rzeczy (z szukaniem pracy na czele) na jakąś nieokreśloną przyszłość, kiedy już skończę to czy tamto (studia, pracę dyplomową, naukę tego, leczenie tamtego itp. etc.), a tak naprawdę to wszystko głupie wymówki i usprawiedliwienia, jak gdyby nie dało się robić dwóch lub więcej rzeczy naraz. Teraz chcę z tym skończyć raz na zawsze. Bo w końcu przyjdzie taki dzień, że jutra nie będzie i wyjdzie na to, że nie zrealizowałam żadnych z moich planów i marzeń.
Dziś moja mama rozmawiała ze znajomą, która właśnie zrezygnowała z pracy i może uda mi się wskoczyć na jej miejsce. Mam przygotować CV, a ona je zaniesie do zakładu. Praca zmianowa, przy produkcji czegośtam, płaca też niczego sobie. Oby coś wyszło z tego, tak bardzo nam trzeba kasy
Luna napisał(a):Ja głównie na takie aplikuję : /Rozumiem Twoją niechęć do wysyłania aplikacji. Niedobrze mi się robi za każdym razem jak odpowiadam na tego typu oferty. Chociaż logicznie rzecz biorąc, jeżeli nawet zostałabym zatrudniona i praca byłaby tak okropna, w każdej chwili mogłabym przecież zrezygnować, przymusu nie ma. Tak bardzo ciężko siebie przekonać że nie ma żadnego prawdziwego zagrożenia Myślę że w moim przypadku nie tyle boję się samej pracy (bo tę zawsze chciałam mieć, w końcu to comiesięczny zastrzyk gotówki, większa niezależność, pieniądze na własne potrzeby, lekarzy, leki) co jej szukania, rozmów kwalifikacyjnych ("żebym przypadkiem nie wyszła przed tymi ludźmi na idiotkę" - tak jakby nigdy wcześniej do czynienia z idiotami nie mieli).
Luna napisał(a):Może kiedyś coś uda się zrobić mimo stanu przedzawałowegoWychodzę z założenia, że jeżeli coś zostało już przez kogoś dokonane to jest to możliwe. W tym przypadku - jeżeli istnieje choć jeden pracujący fobik - ja też mogę
Zawsze miałam tak, że odkładałam pilne rzeczy (z szukaniem pracy na czele) na jakąś nieokreśloną przyszłość, kiedy już skończę to czy tamto (studia, pracę dyplomową, naukę tego, leczenie tamtego itp. etc.), a tak naprawdę to wszystko głupie wymówki i usprawiedliwienia, jak gdyby nie dało się robić dwóch lub więcej rzeczy naraz. Teraz chcę z tym skończyć raz na zawsze. Bo w końcu przyjdzie taki dzień, że jutra nie będzie i wyjdzie na to, że nie zrealizowałam żadnych z moich planów i marzeń.
Dziś moja mama rozmawiała ze znajomą, która właśnie zrezygnowała z pracy i może uda mi się wskoczyć na jej miejsce. Mam przygotować CV, a ona je zaniesie do zakładu. Praca zmianowa, przy produkcji czegośtam, płaca też niczego sobie. Oby coś wyszło z tego, tak bardzo nam trzeba kasy