17 Lip 2008, Czw 16:17, PID: 44470
W moim przypadku najlepszym wyjściem byłaby praca mimo wszystko w samotności, ale nie całkowitej, tzn. zmuszałaby do jakiegoś kontaktu z ludźmi, do wyjścia z domu. Dlatego zawsze podobała mi się robota typu roznoszenie/wożenie przesyłek (jak listonosz albo jakiś kurier) - w sumie działasz sam ale nie odcinasz się od świata zewnętrznego. Z własnego doświadczenia wiem, że jak siedzę za długo w domu to jest ze mną gorzej. Drugie wyjście to standard: po prostu przemóc się i pracować gdziekolwiek, bo po jakimś czasie i tak zyska się znajomych w tym nowym miejscu pracy. Tyle że przerabiałem ten wariant parokrotnie i tylko raz się sprawdził, tzn. "wtopiłem się" w środowisko. Nawet nie zajęło mi to długo (jakieś 2 miesiące), ale przez ten czas cierpiałem nielekkie katusze. Potem jednak było zupełnie w porządku, nawet zdobyłem nowe znajomości i fajnie tam było. A moje najgorsze doświadczenia zawodowe to praca jako sprzedawca (w dwóch różnych miejscach, aż sam się sobie dziwię) - to był koszmar, krótko mówiąc.