05 Sie 2015, Śro 20:21, PID: 458554
Jutro idę na rozmowę w sprawie pracy. Jak zwykle moje myśli obsesyjnie krążą wokół strachu, że się zgubię w zakamarkach budynku i najem się wstydu.
Niektórzy cierpią na na lęk przestrzeni, inni przeciwnie - małych pomieszczeń. A ja się boję, że się pogubię w banalnym rozkładzie budynku i narobię sobie wstydu. To taki strach przed brakiem orientacji w obcym miejscu i że wyjdę na jakąś pierdołę czy coś. Trudno mi to wyjaśnić, to żałosne, ale tak mam. To chyba przez to, że większość czasu spędzam w moim małym pokoiku i jestem nieprzyzwyczajona.
Nie mam sił dalej pisać, mój mózg już się wyłącza z tego wszystkiego.
Niektórzy cierpią na na lęk przestrzeni, inni przeciwnie - małych pomieszczeń. A ja się boję, że się pogubię w banalnym rozkładzie budynku i narobię sobie wstydu. To taki strach przed brakiem orientacji w obcym miejscu i że wyjdę na jakąś pierdołę czy coś. Trudno mi to wyjaśnić, to żałosne, ale tak mam. To chyba przez to, że większość czasu spędzam w moim małym pokoiku i jestem nieprzyzwyczajona.
Nie mam sił dalej pisać, mój mózg już się wyłącza z tego wszystkiego.