19 Cze 2019, Śro 16:04, PID: 796087
Przeżyłem, ale czy będą kolejne dni pracy, nie wiem. Nie ma ochoty wstawać gdzieś koło 4.15, 4.20 a ta byłoby gdybym musiał chodzić na 6.00. Poza tym bardzo trudno przestawić się z nic nie robienia, na 9 godzin pracy od szóstej, w dodatku jeszcze doliczając większość sobót, to prawie nierealne. Dzisiaj byłem na 7.00 i takiego systemu spodziewałem się dalej a tu zonk. "Pracujemy 6 - 15"). Kompletnie rozwalił mnie jeden Ukrainiec, który pracuje od 7 do 22, po 15 godzin dziennie. Teraz się nie dziwię dlaczego większość takich prac to bardziej obozy niż normalne firmy skoro za wschodnio-południową mamy ludzi gotowych na wszystko, którzy ostatni przychodzą na przerwę i pierwsi z niej wychodzą, robiąc prawie dwie dniówki w trakcie doby.
Jestem wku... rzony, bo mimo stosunkowo niewielkiej odległości (5 km. w linii prostej i brak konieczności przekraczania Wisły) do tej pracy, muszę tam jechać trzeba autobusami, ewentualnie dwoma, ale za to muszę iść do przystanku z domu 12 minut niezłym krokiem. Gdyby jeszcze te autobusy chodziły często, ta pomarzyć sobie można., 5 z 7 autobusów może mi służyć jedynie do podwiezienia na etapie dwóch przystanków przystanków, a tam dwa busy dwa razy na godzinę i masz z tej Warszawy...
Z pozytywów widzę, że przebywanie z obcymi sprawia mi w chwili obecnej marginalne problemy. Denerwowałem się przed wyjściem, w trackie dojazdu i tuż przed samym punktem przeznaczenia. Spałem też fatalnie, jakieś dwie godziny, a w ostatnim czasie nie miałem problemów ze snem, wszystko przez podświadome myślenie o tej pracy. Kiedy dotarłem na miejsce wszystkie złe myśli i poddenerwowanie szybko przeszły. Oczywiście nie będę nigdy duszą towarzystwa i nawijał ze wszystkimi o wszystkim, bo to nie leży w moim charakterze i tego nie lubię, ale luźne pogawędki o pracy czy czymkolwiek innym nie sprawiają mi problemów. Nawet wychodząc rozmawiałem sobie z gościem w całkiem swobodny sposób. Szkoda tego dojazdu i godzin praca, bo to jedna z nielicznych robót gdzie nie pytali się o żadne CV. Z moim pustym w każdym aspekcie i w moim wieku nigdzie mnie przyjmą.... Niby dzisiaj szef pytał, ale specjalnie mu na tym nie zależało, wystarczyło tylko kilka słów o tym co robiłem wcześniej.
Tyle ode mnie, trzeba szykować ubranie na jutrzejszą procesję.
Jestem wku... rzony, bo mimo stosunkowo niewielkiej odległości (5 km. w linii prostej i brak konieczności przekraczania Wisły) do tej pracy, muszę tam jechać trzeba autobusami, ewentualnie dwoma, ale za to muszę iść do przystanku z domu 12 minut niezłym krokiem. Gdyby jeszcze te autobusy chodziły często, ta pomarzyć sobie można., 5 z 7 autobusów może mi służyć jedynie do podwiezienia na etapie dwóch przystanków przystanków, a tam dwa busy dwa razy na godzinę i masz z tej Warszawy...
Z pozytywów widzę, że przebywanie z obcymi sprawia mi w chwili obecnej marginalne problemy. Denerwowałem się przed wyjściem, w trackie dojazdu i tuż przed samym punktem przeznaczenia. Spałem też fatalnie, jakieś dwie godziny, a w ostatnim czasie nie miałem problemów ze snem, wszystko przez podświadome myślenie o tej pracy. Kiedy dotarłem na miejsce wszystkie złe myśli i poddenerwowanie szybko przeszły. Oczywiście nie będę nigdy duszą towarzystwa i nawijał ze wszystkimi o wszystkim, bo to nie leży w moim charakterze i tego nie lubię, ale luźne pogawędki o pracy czy czymkolwiek innym nie sprawiają mi problemów. Nawet wychodząc rozmawiałem sobie z gościem w całkiem swobodny sposób. Szkoda tego dojazdu i godzin praca, bo to jedna z nielicznych robót gdzie nie pytali się o żadne CV. Z moim pustym w każdym aspekcie i w moim wieku nigdzie mnie przyjmą.... Niby dzisiaj szef pytał, ale specjalnie mu na tym nie zależało, wystarczyło tylko kilka słów o tym co robiłem wcześniej.
Tyle ode mnie, trzeba szykować ubranie na jutrzejszą procesję.