15 Sty 2009, Czw 20:08, PID: 111142
Kaktus napisał(a):Problem jest, jeśli księdzu zalezy, żeby pogadać, są tacy. U mnie w czwartek będzieNo i chciał pogadać. Jakiś wyjątkowo dociekliwy w tym roku, a ja się zbyt źle ostatnimi dniami czuję, żeby wchodzić z nim w jakąkolwiek dyskusję. Nagadał i poszedł. Z Bogiem, do zobaczenia za rok, albo i nie.
Się zastanawiam, po jaką cholerę moja matka przyjmuje księdza. Do kościoła nie chodzi, w Boga nie wierzy, ale "dom księdza przyjmuje i datek daje". Nie rozumiem tego. Tradycja? No ok, ale dobrze by było, żeby podtrzymywanie tradycji miało jakieś sensowne podstawy, bo takie bezmyślne klepanie to się kupy nie trzyma.