22 Sty 2009, Czw 20:45, PID: 114977
Sosen napisał(a):Właśnie miałem kolędę. Wszedł, popytał o całą rodzinkę. Mamę gdzie pracuje, mnie gdzie pracuje. Odpowiedziałem. Ściemniłem, że idę an studia po wakacjach. Poszedł. Po kolędzie.
U mnie w tym roku było o tyle nieciekawie, że mój Ojciec z pewnych powodów z Nami nie mieszka.
A Ksiądz jak zwykle czytał, kto jest kto w Rodzinie, czym się zajmuje, gdy przeczytał imię mojego Ojca zapadło niezręczne milczenie ale jakoś sytuacja została wyratowana.
Co roku jest ten sam zestaw pytań, czyli najpierw "pani to pani, to pani, pan to pan?..." a następnie co robimy w życiu.
Ale z drugiej strony jak inaczej miałoby to wyglądać?
Ksiądz miałby siedzieć, my mielibyśmy siedzieć i patrzeć na siebie wszyscy w milczeniu?
Chociaż muszę powiedzieć, że tym razem Ksiądz był naprawdę fajowy. Młody, kontaktowy, taki życiowy i sympatyczny. Ponadto rozpoznał motyw na obrazie wiszącym w pokoju Babci. I wyjaśnił, co się na nim znajduje, co to za "scena".