23 Sty 2009, Pią 0:12, PID: 115107
Nadzieja napisał(a):Ja myślę, że stres w kolędzie polega na tym, że po prostu się "filmujemy" przed nią. Za bardzo o tym myślimy i z góry wiemy, że będziemy się denerwować. Do szkoły czy pracy już w miarę przywykliśmy, przecież chodzimy tam pięć razy w tygodniu. A kolęda to dla nas niecodzienna sytuacja. A poza tym RannnyPtaku przecież w szkole też dużo osób, żeby nie powiedzieć że wszyscy z nas się denerwują, kiedy są wywoływani do odpowiedzi itp.
Ciekawe spostrzeżenie. No tak, do pracy czy szkoły przywykliśmy, Kolęda jest raz do roku ale... ciężko mi jest jednak wyobrazić sobie, by móc się bardziej tremować przez kilka minut przed Księdzem aniżeli przez dziesięć minut odpowiedzi przy tablicy przed całą klasą albo połowie godziny czytania wypracowania.
Wiedza, że inni też się denerwują na pewno sprzyja temu, że czujemy się pewniej, wszyscy patrzą po sobie i myślą, na kogo tym razem padnie, zastanawiają się. Ale kiedy już pada inni oddychają z ulgą a "my" musimy wstać.
Dodatkowo rzadko jest tak, że cała klasa jak jeden mąż jest po "naszej" stronie i kciuki pod ławkami za nas trzyma. "Mamy" swoich nieprzyjaciół, tych, którzy nam dobrze nie życzą... No i presja oceny i jak wypadniemy przed nauczycielem! Ksiądz nam oceny nie wystawi, nie ma presji zawalenia roku, semestru... To chyba jednak gorsze?