26 Mar 2017, Nie 14:37, PID: 623593
To dla mnie zbawienna była kilka lat temu paroksetyna. Działała rewelacyjnie bez mała. Spałem bardzo dobrze po niej w nocy i na życzenie również w ciągu dnia. Dobry nastrój antydepresyjny uzyskałem po kilu tygodniach stosowania, ale... . Teraz jak próbuję to brać - dziadostwo, nie odczuwam działania nawet przy dawce max przewidzianej przez producenta leku. Wenlafaksynę niedawno odstawiłem (zapisaną jako zmiana leku przez lekarza) i widzę, że "zachowuje się" podobnie jak paro, bowiem na początku brałem 37,5 góra 75 mg odczuwając dobry nastrój, teraz, gdyby deprecha wróciła sądzę, że tak z 300 byłoby zalecane - na szczęście odstawiłem. Zobaczę co będzie ;-) - na razie wystarcza forsen forte i od czasu do czasu miękki lek typu onirex lub benzo. Trittico w pierwszych dniach zażywania - nastrój rewelka, wręcz łezka wzruszenia na policzku, no i też ból głowy;-) - niestety. Tak już maja leki, albo nasze organizmy. Pozdrawiam!