29 Mar 2010, Pon 17:27, PID: 200132
U mnie szkoła miała duży wkład w kształtowanie się mojej fobii. Szczególnie koniec podstawówki i gimnazjum. Ogólnie mówiąc byłam spokojna, małomówna i nieśmiała. Klasa to niestety wykorzystywała wyśmiewając się ze mnie i poniżając. Moja samoocena była bardzo niska kiedy kończyłam gimnazjum.
W liceum było za to zupełnie inaczej. Nikt się ze mnie nie wyśmiewał. Nie nawiązałam może zbyt wielu znajomości ale miałam dwie koleżanki, z którymi dobrze mi się rozmawiało. Początkowo jakoś funkcjonowałam ale później zdałam sobie sprawę, że pomimo tego, że nie mam powodów to nadal czuję lęki i to coraz większe. Doszła do tego nauczycielka, która ostro po mnie jechała. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. I po zsumowaniu tego wszystkiego wyszło kompletne załamanie. Jednak jakoś skończyłam liceum z czego bardzo się cieszę.
Ale wiem, że to nie tylko szkoła jest tu przyczyną. Wychowanie i rodzice też mieli duży wpływ na to. Pamiętam ze szkoły dziewczynę, z której też się wyśmiewano ale ona nie reagowała tak bardzo emocjonalnie jak ja, nie zamykała się tak w sobie, nie izolowała od ludzi.
W liceum było za to zupełnie inaczej. Nikt się ze mnie nie wyśmiewał. Nie nawiązałam może zbyt wielu znajomości ale miałam dwie koleżanki, z którymi dobrze mi się rozmawiało. Początkowo jakoś funkcjonowałam ale później zdałam sobie sprawę, że pomimo tego, że nie mam powodów to nadal czuję lęki i to coraz większe. Doszła do tego nauczycielka, która ostro po mnie jechała. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. I po zsumowaniu tego wszystkiego wyszło kompletne załamanie. Jednak jakoś skończyłam liceum z czego bardzo się cieszę.
Ale wiem, że to nie tylko szkoła jest tu przyczyną. Wychowanie i rodzice też mieli duży wpływ na to. Pamiętam ze szkoły dziewczynę, z której też się wyśmiewano ale ona nie reagowała tak bardzo emocjonalnie jak ja, nie zamykała się tak w sobie, nie izolowała od ludzi.