10 Paź 2010, Nie 14:55, PID: 225167
Byłem na terapi poz - beh.
Oto moje przemyślenia :
Gdyby człowiekowi z pękniętą kością w nodze kazać nie koncentrować się na objawach, kazać nie analizować sytuacji związanych z bólem (chodzenie bieganie skakanie) nie rozmyślać o tych sytuacjach po wydarzeniu, prowadzić dziennik pozytywnych zdarzeń i co najważniejsze co chwila powtarzać, że tak naprawde go nie boli tylko ma zniekształcenia poznawcze i uparcie wmawiać mu że to tylko jego złudzenie, że go boli że powinien spróbować myśleć inaczej to wydaje mi się że skuteczność leczenia byłaby taka jak przy fobii społęcznej.
A gdyby mu dać vicodin (fobikom się daje paroxetynę albo sertralinę np.) to skuteczność byłaby wprost fenomenalna.
... jaki z tego morał ? (mam nadzieje, że temat nie zdechł i ktoś przemyśli to co napisałem)
Oto moje przemyślenia :
Gdyby człowiekowi z pękniętą kością w nodze kazać nie koncentrować się na objawach, kazać nie analizować sytuacji związanych z bólem (chodzenie bieganie skakanie) nie rozmyślać o tych sytuacjach po wydarzeniu, prowadzić dziennik pozytywnych zdarzeń i co najważniejsze co chwila powtarzać, że tak naprawde go nie boli tylko ma zniekształcenia poznawcze i uparcie wmawiać mu że to tylko jego złudzenie, że go boli że powinien spróbować myśleć inaczej to wydaje mi się że skuteczność leczenia byłaby taka jak przy fobii społęcznej.
A gdyby mu dać vicodin (fobikom się daje paroxetynę albo sertralinę np.) to skuteczność byłaby wprost fenomenalna.
... jaki z tego morał ? (mam nadzieje, że temat nie zdechł i ktoś przemyśli to co napisałem)