28 Lut 2009, Sob 21:58, PID: 128401
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lut 2009, Sob 21:59 przez fragile.)
Ja chodzilam zawsze do tego samego zakladu przez kilka lat, nawet moglam po czasie nazwac fryzjerke kolezanka, czasami slabo jej wychodzilo scinanie, ale nie chcialo mi sie szukac nowej, nie jestem strasznie wymagajaca. Teraz jak sie przeprowadzilam, to nie bylam nawet, jak odwiedzam rodzicow to odwiedzam ta stara fryzjerke, ale chyba przyjdzie sie wyprobowac tutejsze, bo zarastam. I tez mnie drazni, ze ktos sie patrzy na moja glowe a ja to widze w lusterku. Dziwne uczucie. A ludzi gapiacych sie w kolejce nie znosze nigdzie i nigdy, ale wstyd sie przyznac zlapalam sie na tym, ze i ja sie gapie jak tak siedze, ale to bardziej z monotonii i nudow niz z ciekawosci i wscibstwa.