05 Mar 2009, Czw 19:56, PID: 129914
O jezu... chodzenie do fryzjera zawsze było dla mnie koszmarem. Kiedy byłam dzieckiem to często chodziłam do fryzjera z matką, która oczywiście wszystko mówiła za mnie(jak mnie obiciąć). Potem w domu obcinali mi włosy i przez kilka lat nie chodziłam. Gdy poszłam jakieś 1,5 roku temu (z matką, bo sama nigdy bym nie poszła i która znowu wszystko mówiła za mnie) czułam się okropnie. Nie potrafiłam powiedzieć zdania, twarz jak burak, ręce trzęsące. O mało się nie popłakałam gdy fryzjerka obcięła mi włosy o 10cm krócej niż chciałam(oczywiście nic nie powiedziałam). Od tamtego czasu ciągle planuję wybrać się jeszcze raz, szukam w necie zdjęć fryzur jakie mogłabym mieć, ale na samą myśl się denerwuję. Ciąglę myślę że będzie tak jak ostatnio. To chyba najbardziej stresująca sytuacja na którą mogłabym się wystawić. Kompletnie nie wiem co mam teraz zrobić a moje włosy wyglądają coraz gorzej...