04 Cze 2013, Wto 20:13, PID: 353389
Ja mam czasem tak, że ze stresu mówię niechcący nieprawdę. Mówię [przykład] że również wczoraj późno poszłam spać, a jak sobie przypomnę za chwilę to sobie myślę: "kurcze, przecież wczoraj wcale nie poszłam późno, co ja gadam". Niestety już nie mogę powiedzieć, że się pomyliłam bo to by głupio wyszło.
No i też oczywiście mam problem z wysłowieniem się, dlatego rzadko się odzywam i rzadko sama zagaduję w trakcie rozmowy. A gdy układam pytanie w myśli, to po wypowiedzeniu go jest jeszcze gorzej, bo się mocniej zacinam niż gdybym zapytała tak na spontanie. Nie mówię zbyt wiele również dlatego, że często robię się czerwona jak burak i kilka razy zwracano mi już uwagę oto.
No i jak tu się odzywać i normalnie rozmawiać?
No i też oczywiście mam problem z wysłowieniem się, dlatego rzadko się odzywam i rzadko sama zagaduję w trakcie rozmowy. A gdy układam pytanie w myśli, to po wypowiedzeniu go jest jeszcze gorzej, bo się mocniej zacinam niż gdybym zapytała tak na spontanie. Nie mówię zbyt wiele również dlatego, że często robię się czerwona jak burak i kilka razy zwracano mi już uwagę oto.
No i jak tu się odzywać i normalnie rozmawiać?