30 Maj 2012, Śro 22:21, PID: 303297
Odkopuję temat, bo potrzebuję pomocy. Zostałem zaproszony jakimś dziwnym trafem na wesele, takie gdzie nie będę znał nikogo poza młodym. Dlatego planuję iść pierwszy raz z osobą towarzyszącą , żeby nie umrzeć tam gdzieś w kącie i nie robić nikomu przykrości tym faktem. I tu zaczyna się problem, bo z taką zaproszoną "istotą" wypadałoby tańczyć, a ja mam drewniane nogi i ręce. Jedyny znany prze zemnie taniec to ten jeszcze z czasów podstawówki czyli kręcenie się w kółko. Myślałem o kursie tańca, żeby chociaż cośtam popróbować, ale to chyba nie wchodzi w grę, ze względu na wyjątkowy spadek formy w walce z FS. Mój zastępczy pomysł to połamać sobie nogi, ale jak tak na nie patrzę to mi ich szkoda. Macie jakąś radę albo pomysł na sprytny unik?