07 Cze 2012, Czw 10:50, PID: 303950
Luna napisał(a):Wiadomo, że nie odmówiłam swojemu bratu (choć nie zostałam do końca), ale kuzynowi już tak. I jeśli znowu ktoś z kuzynów zaprosi mnie na swoje wesele, co jest zreztą bardzo mało prawdopodobne, to raczej nie pójdę.Gdyby mnie [tfu tfu !] zaprosił kuzyn, czy ktokolwiek z dalszej rodziny to wiem że bym mnie poszedł. Fobia raz, a dwa - klimat wesela śmierdzi mi czymś strasznie buraczanym, dennym, ociekającym wódą i okropnie "wieśniackim" brrrrr. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu rozpanoszyła się moda na masowe spędy, gdzie nie dość że przyłazi cała rodzina (w tym piąte, siódme i dziesiąte wody po kisielu) to jeszcze koledzy, koleżanki, koleżanki koleżanek, znajomi koleżanek koleżanek ...
Moda rodem z krajów trzeciego świata, gdzie zaprasza się przysłowiowe pół wioski a wesele spłaca się latami Zastaw się a postaw się ! A wszystko dla tych kilku godzin w "przepięknym" domu weselnym, ociekającym plastikowym przepychem, styropianową elewacją, wspaniałą blacho dachówką (a czasem nawet wieżyczkami i pseudo-podcieniami w "cygańsko-rumuńskim" klimacie ) bo tak chyba wygląda większość tych koszmarnych "domów weselnych" które widziałem na oczy