17 Cze 2012, Nie 20:39, PID: 304991
Ja byłam na jednym wielki weselu i jednej małej kameralnej impezie. Na te wielkie wesele to pojechałam z tatą i bratem z 400 km za moje miasto, tata mnie prosił, to pojechałam. Nie znałam tam nikogo, zero, null nill. A to była wieś więc wiadomo, tłum ludzi ok 500 osób zaproszonych. Tyle ludzi obcych, to był koszmar. Siedziałam tylko przy stole, czasami z bratem zatańczyłam, zdjęcia zrobiłam i to wszystko. Ale było koszmarnie, nikogo tam nie znałam, brat i tata mnie zostawili, bo wiadomo, poszli do innych gości... obiecałam sobie, że nigdy więcej wesel. A na tym kameralnym lepiej nie było, odkąd umarła moja babcia, nic już nie będzie takie samo, z rodziną od strony mojej mamy nie ma nawet co rozmawiać bo oni tylko mnie krytykują, że jestem dzikuska. Dlatego ja osobiście nigdy więcej wesel...